Od kilku dni dziesiątki tysięcy ludzi w całej Polsce protestują po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Są tłumy, mimo że cała Polska jest w czerwonej strefie, a to oznacza bezwzględny nakaz noszenia maseczek, zachowania bezpiecznego odstępu oraz ograniczenia zgromadzeń do pięciu osób.
– Nie chcemy eskalować napięcia – tłumaczy policja.
Wkrótce beztroska może się jednak skończyć.
Do akcji wkracza Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy. W wydanych właśnie wytycznych szczegółowo określił, jakie zarzuty mogą być stawiane protestującym.
Mundurowi nie przeszkadzają
– Osoby, które biorą udział w protestach, a np. nie mają maseczek na twarzy, są karane mandatem albo w ich sprawie kierowany jest wniosek o ukaranie do sądu – mówi „Rzeczpospolitej" Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.