W październiku 2016 r. Sąd Okręgowy w S. stwierdził brak prawnych przeszkód do wydania Republice Białoruś obywatela Litwy Z.T. w celu przeprowadzenia przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie narkotykowej. O jego ekstradycję wystąpiły do Polski władze białoruskie.
Obrońca odwołał się, wskazując na konieczność zbadania, czy ekstradycja Z.T. nie byłaby sprzeczna z polskim prawem z uwagi na możliwość naruszenia jego praw i wolności w przypadku wydania. Adwokat podkreślił m.in., że uwzględnieniu wniosku o ekstradycję sprzeciwia się fakt, iż postanowienie o aresztowaniu Z.T. wydał oficer białoruskich służb. Pozostaje to w oczywistej sprzeczności z polskim prawem, które w tym zakresie przewidują wyłączną kompetencję sądu.
W grudniu 2016 r. Sąd Apelacyjny w B. oddalił zażalenie obrońcy i prawomocnie utrzymał postanowienie Sądu Okręgowego.
Na Białorusi areszt bez sądu i przemoc
Kasację na korzyść ściganego wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich. Zarzucił Sądowi Apelacyjnemu nienależyte rozpoznanie zażalenia obrony co do przeszkody ekstradycyjnej w postaci sprzeczności wydania ściganego z prawem polskim oraz istnienia uzasadnionej obawy, że po wydaniu może dojść do naruszenia jego praw.
Rzecznik wskazał m.in. na diametralnie różny w obu państwach krąg podmiotów uprawnionych do wydania nakazu aresztowania - z „istotnym zaniżeniem gwarancji procesowych stron w Republice Białoruś". W Polsce, jak we wszystkich państwach UE, decyduje o tym tylko sąd. Na Białorusi zaś, na etapie dochodzenia wstępnego, areszt może stosować prokurator lub osoba prowadząca dochodzenie. Adam Bodnar zaznaczył, że decyzję o areszcie wobec Z.T. wydał w 2009 r. starszy technik kryminalistyki wydziału śledczego Zarządu Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa (KGB) z Mińska Białoruskiego.