Ziobro polecił umorzyć sprawę właściciela kantoru, który strzelał do złodziei

Prokurator Generalny polecił umorzenie sprawy właściciela kantoru, który strzelał do sprawców napadu, gdy uciekali ze skradzionymi mu pieniędzmi. W ocenie PG mężczyzna działał w obronie koniecznej.

Publikacja: 20.04.2018 14:15

Zdaniem prof. Brunona Hołysta spadek przestępstw z bronią wiąże się ze zmianą modelu przestępczości

Zdaniem prof. Brunona Hołysta spadek przestępstw z bronią wiąże się ze zmianą modelu przestępczości

Foto: 123 rf

Do zdarzenia doszło 16 lutego 2018 r. na ulicy Rybackiej w Piszu. Zamaskowany sprawca uderzył właściciela kantoru Mieczysława S. i zabrał mu plecak, w którym znajdowało się około 100 tys.  zł. Napastnik uciekł z łupem do zaparkowanego nieopodal samochodu, w którym czekało na niego dwóch innych mężczyzn. Gdy pojazd ruszył, pokrzywdzony właściciel kantoru cztery razy strzelił w tył auta z legalnie posiadanej broni. Po pierwszym strzale rozsypała się tylna szyba samochodu. Uszkodzony i porzucony przez sprawców samochód został odnaleziony następnego dnia. Okazało się, że miał tablice rejestracyjne skradzione wcześniej z innego auta. Sprawców napadu dotychczas nie ustalono. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.

Musiał się bronić

W ocenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że pokrzywdzony właściciel kantoru popełnił jakiekolwiek przestępstwo oddając cztery strzały w kierunku auta przestępców. Na pewno nie naraził ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Działał bowiem w warunkach obrony koniecznej, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na swoje mienie.

- Poleciłem już umorzenie postępowania w sprawie narażenia trzech osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mieczysław S. działał bowiem w obronie koniecznej, odpierając bezpośredni, bezprawny zamach na swoje mienie – powiedział na konferencji prasowej Zbigniew Ziobro.

Zdaniem Prokuratora Generalnego nie ma wątpliwości, że użycie broni przez Mieczysława S. było bezpośrednim odparciem bezprawnego zamachu, w myśl przepisu o obronie koniecznej (art. 25 par. 1 kodeksu karnego), do którego miał on pełne prawo.

Kiedy obrona konieczna

W doktrynie i orzecznictwie dominuje pogląd, że prawo do obrony koniecznej jest prawem samoistnym - przypomina Prokuratura Krajowa. Nie można narzucać broniącej się osobie, by wybierała sposób obrony, najmniej dolegliwy dla sprawców. Osoba zaatakowana nie ma też obowiązku ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem. Nie musi też ostrzegać napastnika, że użyje niezbędnych środków, jeżeli nie odstąpi on od kontynuowania zamachu. Również możliwość zwrócenia się o pomoc do funkcjonariuszy ochrony porządku prawnego, nie odbiera osobie zaatakowanej prawa do czynnego odparcia zamachu. Prawo do obrony koniecznej przysługuje każdemu, kto odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na dobro chronione prawem.

Ratio legis obrony koniecznej to nie tylko wzgląd na ochronę zaatakowanego dobra, ale także respektowanie zasady, iż prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem. Osoba napadnięta ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu.

- W sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie nie ma żadnych wątpliwości, że rozbój na osobie Mieczysława S. był bezprawnym zamachem na chronione dobro prawne. Pokrzywdzony swym działaniem mu przeciwdziałał, także w sytuacji, w której sprawcy uciekali już z miejsca zdarzenia wraz z skradzionym mu mieniem. Zachowanie Mieczysława S. było podyktowane chęcią odparcia zamachu i skradzionego mu mienia, a nie chociażby chęcią odwetu. Kierował nim jedynie zamiar zatrzymania sprawców rozboju i odebrania im skradzionego mienia. Było ono proporcjonalne i współmierne, biorąc pod uwagę intensywność, natężenie działań sprawców napadu, których było trzech oraz ich sposób działania. Całe zdarzenie miało charakter dynamiczny, niebezpieczny, a pokrzywdzony podjął możliwe kroki, zastosował dostępne środki, by odeprzeć bezpośredni, bezprawny zamach - informuje Prokuratura Krajowa.

Do zdarzenia doszło 16 lutego 2018 r. na ulicy Rybackiej w Piszu. Zamaskowany sprawca uderzył właściciela kantoru Mieczysława S. i zabrał mu plecak, w którym znajdowało się około 100 tys.  zł. Napastnik uciekł z łupem do zaparkowanego nieopodal samochodu, w którym czekało na niego dwóch innych mężczyzn. Gdy pojazd ruszył, pokrzywdzony właściciel kantoru cztery razy strzelił w tył auta z legalnie posiadanej broni. Po pierwszym strzale rozsypała się tylna szyba samochodu. Uszkodzony i porzucony przez sprawców samochód został odnaleziony następnego dnia. Okazało się, że miał tablice rejestracyjne skradzione wcześniej z innego auta. Sprawców napadu dotychczas nie ustalono. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Olsztynie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów