Znowelizowany 20 lutego 2015 r. kodeks karny wykonawczy (art. 113a) mówił, że skazany może raz w miesiącu dostać paczkę żywnościową (wcześniej raz w kwartale). Artykuły żywnościowe i wyroby tytoniowe do tej paczki muszą być zakupione za pośrednictwem zakładu karnego (wcześniej mogła je kupować rodzina w dowolnie wybranym sklepie).
Na wątpliwości interpretacyjne dotyczące tego przepisu zwracał uwagę rzecznik praw obywatelskich. Największe kontrowersje wywołała zasada, że paczkę żywnościową może zamówić jedynie sam skazany lub osoba dla niego najbliższa (m.in. małżonek, rodzeństwo, rodzic, dziecko i, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu). Przez to że skazani, którzy nie mają takich osób lub nie utrzymują z nimi kontaktu, choć utrzymują kontakty z innymi osobami – nie mogą dostać paczki - zwracał uwagę rzecznik praw obywatelskich
Rzecznik zwrócił się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości, uznając, że ograniczenie nie ma racjonalnego uzasadnienia, a poza tym stoi w sprzeczności z innym przepisem kodeksu karnego wykonawczego, że skazanemu należy umożliwiać utrzymywanie więzi przede wszystkim z rodziną, ale także z innymi osobami bliskimi (art. 105 § 1 k.k.w.).
- Nie tylko rodzina, ale każda osoba, z którą więzień utrzymuje kontakt, powinna móc zamawiać dla niego paczkę żywnościową - pisał RPO i apelował do ministra sprawiedliwości o podjęcie w tej sprawie inicjatywy legislacyjnej.
Ówczesny minister sprawiedliwości nie podzielił stanowiska rzecznika. Wyjaśnił, że za ograniczeniem przemawia „chęć uniknięcia konieczności przyjmowania przez skazanego niechcianych produktów" przesyłanych w paczkach, zakładając, że tylko osoba najbliższa dla skazanego wie najlepiej, czego on potrzebuje. Poza tym jeśli ktoś spoza kręgu osób najbliższych chce pomóc więźniowi, to może przelać pieniądze na rachunek skazanego, a on sam sobie kupi to, co mu potrzebne.