Ściganie tych przestępstw następuje na wniosek pokrzywdzonego. Kiedy jest nim Skarb Państwa – z urzędu. Projekt zmian w kodeksie karnym trafił do Rządowego Centrum Legislacji. Podobnie jak projekt prawa zamówień publicznych. Powód zmian?
– Przez ustawianie przetargów państwo traci miliony, tymczasem za udział w zmowie grozi mniej niż za podrobienie podpisu – uważa rząd. A to wręcz zachęca potencjalnych sprawców, o czym często mówią śledczy ścigający takie nadużycia.
Co na to prawnicy?
Wojciech Rudzki, adwokat, uważa, że podwyższenie kar za tego rodzaju przestępczość nie ma żadnego wpływu na to, że więcej będzie kar z art. 305 kodeksu karnego. Problemem jest bowiem rzadka ich wykrywalność – twierdzi adwokat. I dodaje, że zmowa przetargowa należy do przestępstw, w których żadna ze stron nie ma interesu, by wyszły one na jaw. – Przestępstwo z art. 305 kodeksu karnego ma charakter powszechny – zwraca uwagę adwokat. I przypomina, że jego sprawcą może być każda osoba fizyczna podlegająca odpowiedzialności karnej. Kara może być nałożona nie tylko na urzędników organizujących przetarg, ale także na podmioty, które nie występują jako oficjalni uczestnicy, na przykład przedstawiciele innych firm niż te, które złożyły oferty. Pod warunkiem, że swoim działaniem utrudniają, udaremniają przetarg albo uczestniczą w zmowie przetargowej. Przesłanką przypisania odpowiedzialności z art. 305 kodeksu karnego jest umyślne działanie sprawcy.
Przykłady? Trzy spółki informatyczne zawarły zmowę przetargową. Wspólnie usiłowały wpłynąć na wynik trzech postępowań o zamówienia publiczne na hosting i kolokację serwerów. Łączne kary nałożone przez UOKiK to blisko milion zł.
Zdarzają się wpadki
Dowody na zawarcie zmowy zdobyto podczas przeszukania w siedzibach firm. Znaleziono tam dokumenty elektroniczne, które świadczą o wspólnych uzgodnieniach w trzech przetargach. Przedsiębiorcy stosowali mechanizm rozstawiania i wycofywania ofert. Różnicowali cenowo swoje propozycje, a kiedy okazywały się one kolejno najniższe w przetargu, zwycięzca doprowadzał do odrzucenia swojej oferty.
– Wygranie jednego przetargu, na np. świadczenie usług na szeroką skalę, może ustawić firmę na lata. To ogromna pokusa – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Falkowski, radca prawny, który ma na swoim koncie kilka takich spraw.