Afera taśmowa: może zostać rozesłany list gończy za Markiem Falentą

Za sprawcą afery taśmowej może nawet zostać rozesłany list gończy.

Aktualizacja: 27.02.2019 08:33 Publikacja: 26.02.2019 13:04

Afera taśmowa: może zostać rozesłany list gończy za Markiem Falentą

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Markek Falenta jest prawomocnie skazany na 2,5 roku za zlecenie nagrywania znanych osób w warszawskich restauracjach. 1 lutego miał się stawić do odbycia wyroku. Ale się nie stawił. Internauci donoszą, że bywa widywany w stolicy. Pojawiają się też informacje, że przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Nie wystosowano za nim jednak listu gończego. Jego obrońca twierdzi, że nie wie, gdzie jest sprawca afery taśmowej.

Podsłuchiwał, chce łaski

30 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił zażalenia obrońców Falenty Jest on jedyną osobą skazaną w związku z aferą taśmową na bezwzględne więzienie. Dwóch kelnerów skazano na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny. Współpracownik Falenty ma zapłacić 50 tys. zł na cel społeczny.

Skazany dotąd jednak nie zgłosił się do zakładu karnego.

– Nie mam pewności, czy mój klient ma świadomość, jak zaawansowane jest postępowanie wykonawcze wobec niego – mówi „Rzeczpospolitej" adwokat Marek Małecki. I dodaje, że nie zmienia to faktu, że jako obrońcy ponowią wniosek o wstrzymanie wykonania kary w postępowaniu kasacyjnym.

Do Kancelarii Prezydenta wpłynął zaś wniosek o ułaskawienie Falenty. Wpłynęły tam już także negatywne stanowiska z sądów dwóch instancji w sprawie wniosku o ułaskawienie. Co teraz? Sprawdziliśmy w Komendzie Głównej Policji.

Poszukiwania w toku

Sąd wzywa skazanego do stawiennictwa w konkretnym zakładzie karnym. Kiedy takie wezwanie nie odnosi skutku, ruszają poszukiwania. Procedura trwa do trzech tygodni.

– Policja może wystawić za skazanym list gończy – informuje „Rz" Antoni Rzeczkowski z KGP. Jeśli pojawi się uzasadnione podejrzenie, że poszukiwany przebywa za granicą, w grę wchodzi także europejski nakaz aresztowania, a nawet czerwona nota Interpolu.

Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie za zlecanie kelnerom nagrań: biznesmenów i polityków PO–PSL.

Nagrano między innymi ówczesnych szefów: MSW – Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ – Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury – Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika.

Wyrok uprawomocnił się pod koniec 2017 r. Sąd Apelacyjny podzielił wnioski sądu pierwszej instancji, który odmówił Falencie odroczenia wykonania kary na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, w tym opinii biegłych sądowych i dokumentacji medycznej.

– Więzienna służba zdrowia dysponuje specjalistami od chorób, które są stwierdzone lub mogą być stwierdzone u osób skazanych, i reaguje na konkretne okoliczności – uzasadniał SA.

Co teraz? W grę wchodzi najpewniej list gończy.

Wydaje go prokurator lub sąd. Ma na celu ujęcie osoby oskarżonej lub skazanej ukrywającej się przed organami wymiaru sprawiedliwości – policją, prokuraturą czy sądami. Poszukiwanie listem gończym może być jedynie ograniczone do ustalenia miejsca pobytu osoby oskarżonej, podejrzanej, ale głównie zarządza się zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie oskarżonego.

Dla kogo list gończy?

Listem gończym ściga się osoby oskarżone, podejrzane oraz skazane prawomocnym wyrokiem, które ukrywają się przed organami ścigania. Listy gończe stosowane są zazwyczaj wobec sprawców, którzy dopuścili się poważnych przestępstw. List gończy zawiera: dane o osobie, które mogą ułatwić jej poszukiwanie, a przede wszystkim personalia, rysopis, znaki szczególne, miejsce zamieszkania i pracy, z dołączeniem w miarę możliwości fotografii poszukiwanego; informację o treści zarzutu postawionego oskarżonemu oraz o postanowieniu o jego tymczasowym aresztowaniu albo o zapadłym wyroku; wezwanie każdego, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki policji, prokuratora lub sądu; ostrzeżenie o odpowiedzialności karnej za ukrywanie poszukiwanego lub dopomaganie mu w ucieczce.

List rozpowszechnia się, zależnie od potrzeb, poprzez rozesłanie, rozplakatowanie lub opublikowanie, w szczególności za pomocą prasy, radia, telewizji, a także internetu.

Markek Falenta jest prawomocnie skazany na 2,5 roku za zlecenie nagrywania znanych osób w warszawskich restauracjach. 1 lutego miał się stawić do odbycia wyroku. Ale się nie stawił. Internauci donoszą, że bywa widywany w stolicy. Pojawiają się też informacje, że przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Nie wystosowano za nim jednak listu gończego. Jego obrońca twierdzi, że nie wie, gdzie jest sprawca afery taśmowej.

Podsłuchiwał, chce łaski

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił