W czasie uroczystości wręczenia tegorocznych Nagród Nobla w sztokholmskiej filharmonii laudację na cześć Olgi Tokarczuk wygłosił Per Waestberg, pisarz, dziennikarz oraz członek Amnesty International.
Dowiedz się więcej: Laudacja na cześć Tokarczuk: „Księgi Jakubowe” nazwane cudem
Waestberg za opus magnum Tokarczuk uznał „Księgi Jakubowe”. - Tysiącstronicowa powieść to bogactwo obecnie niespotykane. To wyjątkowa książka opowiadająca o wielowarstwowych doświadczeniach zła, które jak patchwork tworzą opis dawnych czasów. W opowieści o XVIII-wiecznej Polsce i fanatyku Jakubie Franku widać bowiem paralelę wobec nazizmu i stalinizmu, a nawet współczesnych populistów, którzy historię widzą jak w chłopięcych książkach, czyli jako opowieść o bohaterach i zdrajcach - mówił.
Pisarz mówił też, że „polska literatura błyszczy w Europie”, a nasz kraj to „skrzyżowanie Europy, być może nawet jej serce”. - Jej traumatyczną historię widzimy w prozie Olgi Tokarczuk - ocenił, dodając, że Tokarczuk jako pisarka „odkrywa historię Polski jako kraju będącego ofiarą spustoszenia dokonanego przez wielkie siły, lecz również posiadającego swoją własną historię kolonializmu i antysemityzmu”.
„Szkoda, że przedstawiciel Akademii Szwedzkiej Per Waesterberg (właśc. Waestberg - red.) wspominając w laudacji dla Olgi Tokarczuk o polskiej »historii kolonializmu i antysemityzmu« nie wykorzystał szansy, aby przeprosić za »potop szwedzki« - skomentował na Twitterze Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski.