Żółta (a może wkrótce i czerwona) strefa zobowiązuje. Także kierowców, i to prywatnych aut. O czym więc warto wiedzieć?
Kierowcy podróżujący bez towarzystwa nie muszą mieć maseczek na twarzy. Jeśli jednak jadą z kimś spoza grona najbliższych, powinni je mieć założone. Warto pamiętać, że podczas kontroli funkcjonariusz może sprawdzić, czy podróżujący rzeczywiście mieszkają razem z kierowcą. Jeżeli policjant będzie miał wątpliwości, może wylegitymować jadące osoby. Kiedy adresy lub informacje w dokumentach nie będą się zgadzały, kara nie jest wykluczona.
Czytaj także: Jesz, pijesz lub palisz papierosa na ulicy? Licz się z karą
– Skoro mamy żółtą strefę, a za dzień lub dwa może i czerwoną, należy zadbać o podstawę ukarania – mówi „Rzeczpospolitej" adwokat Arkadiusz Zachara. Młodym parom, które wynajmują wspólnie mieszkanie, radzi wozić w aucie umowę najmu, innym przed ślubem dokumenty wskazujące, że żyją i mieszkają razem. To może uchronić ich od mandatu. Jeśli nie – niech nie przyjmują mandatu i idą ze swoją sprawą do sądu. Policja musi wówczas sporządzić wniosek o ukaranie.
Co najważniejsze dla kierowców: pozostaje w mocy przepis stanowiący, że „jeśli podróżujemy sami lub z bliskimi, z którymi mieszkamy lub z dzieckiem do czterech lat – nie mamy obowiązku zasłaniania twarzy. Jeśli jednak jedziemy z pasażerami obcymi, tzn. z takimi, z którymi nie mieszkamy – musimy zasłonić usta i nos".