Prawo autorskie: Kłamstwa w serialu nie do sprostowania

Choć nieprawdziwe informacje pokazane w serialu mogą mieć negatywny wpływ na społeczeństwo, nie stosuje się do nich przepisów o sprostowaniu.

Aktualizacja: 06.10.2016 08:21 Publikacja: 05.10.2016 17:21

Prawo autorskie: Kłamstwa w serialu nie do sprostowania

Foto: 123RF

W setnym odcinku serialu „Na sygnale" pokazano, jak automatyczny defibrylator zewnętrzny (AED) razi prądem osobę udzielającą pomocy po przypadkowym odklejeniu się elektrody od ciała ratowanego. Grupa ok. 1000 ratowników medycznych wystosowała petycję do prezesa TVP Jacka Kurskiego. Domagają się publicznego sprostowania informacji.

Zdaniem ratowników sytuacja przedstawiona w serialu jest niemożliwa. Każdy defibrylator zewnętrzny po odłączeniu elektrody blokuje bowiem możliwość dostarczenia impulsu elektrycznego i informuje o tym specjalnym komunikatem. Zdaniem autorów petycji pokazanie takiej sceny może mieć szkodliwy społecznie skutek. Przestraszy widzów bez wykształcenia medycznego i zniechęci do udzielania pierwszej pomocy przy użyciu defibrylatora.

Problem w tym, że nieprawdy w serialu nie można sprostować.

Doktor Michał Zaremba z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że art. 31a ust. 1 prawa prasowego regulującego kwestie sprostowań nie można stosować do seriali.

– Sprostowanie powinno się odnosić do faktów, co jest niemożliwe w odniesieniu do wydarzeń fikcyjnych. Ponadto z wnioskiem o sprostowanie może wystąpić osoba, której dana treść dotyczy, lub jej najbliżsi, jeżeli sam zainteresowany zmarł, ale nie osoby zainteresowane danym zagadnieniem – mówi dr Zaremba.

Adam Stępka, inicjator petycji, przyznaje, że trudno w tym wypadku stosować art. 31a ust. 1, gdyż serial telewizyjny nie jest ani dziennikiem, ani czasopismem.

– Mimo tych ograniczeń wraz z petycją przekazaliśmy prośbę o przedstawienie prawidłowego schematu podstawowych zabiegów ratujących życie – mówi Stępka.

Zdaniem biura prasowego TVP złożona petycja też nie jest sprostowaniem. Stacja podkreśla, że kwestia promocji zdrowia, postaw prozdrowotnych i bezpieczeństwa jest dla niej niezmiernie ważna, dlatego jeden z programów „Pytanie na śniadanie" poświęcono omówieniu działania defibrylatora.

Producent serialu oświadczył zaś, że jego celem było przede wszystkim pokazanie, że podczas wyładowania nie można dotykać ciała poszkodowanego, gdyż grozi to porażeniem. Brak komunikatu głosowego o odłączeniu elektrody usprawiedliwia specyfiką języka filmowego. W oświadczeniu powołano się także na komentarze na profilu serialu na FB, z których ma wynikać, że widzowie odebrali odcinek zgodnie z intencją twórców.

W setnym odcinku serialu „Na sygnale" pokazano, jak automatyczny defibrylator zewnętrzny (AED) razi prądem osobę udzielającą pomocy po przypadkowym odklejeniu się elektrody od ciała ratowanego. Grupa ok. 1000 ratowników medycznych wystosowała petycję do prezesa TVP Jacka Kurskiego. Domagają się publicznego sprostowania informacji.

Zdaniem ratowników sytuacja przedstawiona w serialu jest niemożliwa. Każdy defibrylator zewnętrzny po odłączeniu elektrody blokuje bowiem możliwość dostarczenia impulsu elektrycznego i informuje o tym specjalnym komunikatem. Zdaniem autorów petycji pokazanie takiej sceny może mieć szkodliwy społecznie skutek. Przestraszy widzów bez wykształcenia medycznego i zniechęci do udzielania pierwszej pomocy przy użyciu defibrylatora.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów