Wszystko wskazuje, że dyrektywa nie tylko nie zaszkodzi przysłowiowemu Kowalskiemu, ale wręcz przeciwnie – będzie dla niego korzystna. Dyrektywa nie ma wpływu na te kwestie.
W krytykowanym art. 17 (wcześniej 13) wyraźnie zapisano, że umowy licencyjne, do zawierania których zobowiązana będzie niewielka część portali, mają w swoich zapisach gwarantować, że użytkownik zamieszczający jakieś treści na stronach tych portali nie będzie pociągany do odpowiedzialności nawet wtedy, gdy okaże się, iż te treści są chronione prawem autorskim. Jest to zatem zwiększenie ochrony internauty – wskazuje mec. Jacek Wojtaś z Izby Wydawców Prasy.