- Niemcy mają jeszcze duże pole do poprawy w kwestii zdalnej pracy. Oceniamy, że 56 proc. pracowników mogłoby pracować z domu - twierdzi Oliver Falck, dyrektor Ifo Center for Industrial Organization and New Technologies. Jak zaznacza Falck, przejście większej liczby pracowników na home office ułatwiłoby walkę z koronawirusem (w tym zwłaszcza zachowanie społecznego dystansu) bez konieczności tak dużego ograniczania działalności gospodarczej.

Obecny wzrost zachorowań na Covid-19 w Niemczech przypisuje się m.in. powrotowi pracowników do biur. Dane Google dotyczące mobilności Niemców pokazują, że od połowy lutego zaczęła rosnąć liczba pasażerów w środkach komunikacji, co wskazuje, że przybyło osób pracujących (przynajmniej częściowo) w siedzibach firm.

Z badania Ifo Institute wynika, że największy odsetek zdalnych pracowników (42,6 proc.) był w usługach. W przemyśle z domu pracowało ponad 23 proc. zatrudnionych, a w handlu niespełna jedna piąta (średnią obniżał detal - tylko 11,4 proc.).

Jak wynika z danych GUS, spory potencjał wzrostu pracy zdalnej jest też w Polsce. Co prawda u nas odsetek osób mogących przejść na home office jest mniejszy - Polski Instytut Ekonomiczny ocenia tę grupę na około jedną trzecią pracowników - ale faktyczny udział pracy zdalnej jest jeszcze niższy. Z marcowego badania koniunktury GUS wynika, że największy odsetek zdalnych pracowników był w usługach - 38,5 proc. Spory był też w handlu hurtowym (prawie 24 proc.) – choć w handlu detalicznym nie sięgał 11 proc. Najmniej popularna, co wynika ze specyfiki branży, zdalna praca była w budownictwie (7,4 proc.) i w przemyśle (ponad 9 proc.).