- Skrócenie dnia pracy do 6 godzin (30 w tygodniu) sprawdziło się w stu procentach. Zwiększyliśmy zyski, staliśmy się szczęśliwsi, a to procentuje w pracy, wszyscy korzystamy. Planowaliśmy od marca jeszcze krótszy dzień, ale pracownicy stwierdzili, że nie są jeszcze na to gotowi - przyznał Jurij Łapieckij, przedstawiciel firm Valandinis i Engineer.
Obie firmy projektują i montują sieci elektryczne. Są małe. Zatrudniają odpowiednio 7 i 16 osób. Średnia płaca we wrześniu wyniosła w Valandinis 1455 euro (6204 zł), a w Engineer - 1564 euro (6670 zł). W obu firmach to ludzie ustalają, w jakich godzinach chcą pracować.
Czytaj także: Microsoft Japan: Czterodniowy tydzień pracy radykalnie zwiększa wydajność
Szefowie zapewniają, że stopniowo chcą redukować czas pracy do 4 godzin. I zachęcają innych pracodawców do pójścia ich śladem. Krótszy dzień pracy nie odbija się negatywnie ani na zarobkach, ani na urlopach pracowników.
Żygimantas Mauricas, ekonomista banku Luminor w wypowiedzi dla portalu Delfi, zgodził się z przedsiębiorcami, że dzień pracy trzeba skracać. Ale o tym muszą zdecydować wszystkie kraje, by nie ucierpiała konkurencyjność.