Vera Egenberger wzięła udział w procedurze naboru na stanowisko ogłoszone przez Evangelisches Werk für Diakonie und Entwicklung - organizację pomocniczą Kościoła ewangelickiego w Niemczech.
Praca miała polegać na przygotowaniu sprawozdania na temat przestrzegania przez Niemcy międzynarodowej konwencji ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej i była przewidziana na określony czas 18 miesięcy. Jednym z wymogów wskazanych w ogłoszeniu była przynależność do Kościoła ewangelickiego albo do kościoła należącego do Wspólnoty Roboczej Kościołów Chrześcijańskich w Niemczech.
Kobieta nie została wybrana na to stanowisko. Jej zdaniem było to spowodowane brakiem przynależności do jakiegokolwiek związku wyznaniowego. W związku z tym wniosła powództwo do niemieckiego sądu pracy, domagając się odszkodowania w wysokości 10 tys. euro gdyż – w jej ocenie – doszło w jej przypadku do dyskryminacji ze względu na przekonania.
Federalny sąd pracy w Niemczech, aby ustalić czy w świetle przepisów prawa UE faktycznie doszło do dyskryminacji lub nierównego traktowania, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE między innymi o wyjaśnienie zakresu kontroli sądowej, jakiej mogą podlegać wymogi zawodowe organizacji religijnych powołujących się na kościelny przywilej samostanowienia.
W wydanej w czwartek opinii rzecznik generalny Evgeni Tanchev wyraził pogląd, że pracodawca taki jak Evangelisches Werk für Diakonie und Entwicklung, względnie kościół w odniesieniu do niego, nie może sam wiążąco ustalać, czy określone wyznanie kandydata, ze względu na charakter działalności lub kontekst, w którym jest ona wykonywana, stanowi podstawowy, zgodny z prawem i uzasadniony wymóg zawodowy z punktu widzenia etyki pracodawcy/kościoła.