Grecja jest obok Włoch jedynym krajem starej Unii Europejskiej, w którym prawa partnerów homoseksualnych nie są uregulowane. Teraz ma się to zmienić. Projekt, który ma być dzisiaj poddany pod głosowanie, przewiduje oficjalną rejestrację partnerstwa związku gejów lub lesbijek. W niektórych krajach nazywane jest to cywilnym związkiem homoseksualnym.
Jeżeli prawo zostanie przyjęte, zarejestrowanym parom osób tej samej płci, przysługiwać będą ulgi podatkowe czy prawo do odwiedzin w szpitalach. Ale nie będzie to zrównanie z tradycyjnymi małżeństwami. Zarejestrowane pary gejów czy lesbijek nie będą miały prawa do adopcji dzieci.
Przeciwko zmianom ostro protestuje Kościół prawosławny. Pomysł partnerstwa to wynik "ciągłej wojny przeciwko prawdziwej wierze" prowadzonej przez "międzynarodowego potwora syjonistycznego" - powiedział jeden z najważniejszych hierarchów greckiej Cerkwi, biskup Pireusu Serafin, cytowany przez portal izraelskiego dziennika "Haaretz".
Na wprowadzenie homoseksualnych związków partnerskich nie zgadza się także mniejsza z dwóch partii rządzących Grecją - prawicowo-populistyczny ANEL (Niezależni Grecy).
Jak podaje niemieckojęzyczny portal gejowski, ważni posłowie ANEL wielekroć posługiwali się antygejowską retoryką. Jeden z nich nazywał parady homoseksualistów "pożałowania godnymi", a inny uznał, że prawne uznawanie homozwiązków to jak "bombardowanie prawdziwej rodziny".