Całe życie walczyła o prawa człowieka

Nie bała się mówić Putinowi prawdy prosto w twarz. Rosja pożegnała słynną dysydentkę Ludmiłę Aleksiejewą.

Aktualizacja: 11.12.2018 18:42 Publikacja: 11.12.2018 17:26

Władimir Putin przybył na chwilę na uroczystość pożegnania Ludmiły Aleksiejewej

Władimir Putin przybył na chwilę na uroczystość pożegnania Ludmiły Aleksiejewej

Foto: AFP

Pani Ludmiła wielokrotnie opowiadała na łamach naszej gazety o tym, jak ciężko w Rosji wyciągnąć człowieka z więzienia i jak wielu tych niesprawiedliwie skazanych nigdy się nie doczeka żadnej pomocy. Gdy odbierała telefon, prawie za każdym razem zaczynała rozmowę od słów „witam Polskę, bardzo kocham Polskę". Wspominała przy okazji o swoich „polskich przyjaciołach" z ruchu dysydenckiego i żartowała, że Polska była „najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym".

Z sowieckimi łagrami do czynienia miała od lat 60., gdy zaczęła pomagać więźniom politycznym. W tamtym okresie jej mieszkanie było jednym z ulubionych miejsc spotkań dysydentów i moskiewskiej inteligencji. Przesłuchania i rewizje zaczęły się, gdy w 1976 roku zakładała Moskiewską Grupę Helsińską. Rok później musiała uciekać za granicę, by nie trafić do łagru, w ten sposób została obywatelką USA. Przez wiele lat jej głos za żelazną kurtyną słyszano dzięki rozgłośniom Radio Wolna Europa i Głos Ameryki. Do Rosji powróciła dopiero w 1993 roku i od tamtej pory jej nazwisko było (i na pewno pozostanie) synonimem obrońcy praw człowieka.

91-letnia dysydentka zmarła w sobotę. Kilka dni przed śmiercią apelowała do władz o uwolnienie znanego obrońcy praw człowieka, 77-letniego Lwa Ponomariowa, z którym przez wiele lat współpracowała w ramach Moskiewskiej Grupy Helsińskiej. Ponomariow został skazany na 25 dni aresztu w ubiegłą środę, miał „nawoływać do nielegalnych protestów" na swoim profilu w jednej z sieci społecznościowych. Nie pomogły apele działającej przy prezydencie Rosji Rady ds. Praw Człowieka, do której Aleksiejewa należała przez wiele lat. Była za to krytykowana przez część rosyjskich opozycjonistów, ale tłumaczyła, że obrona praw człowieka nie jest możliwa bez kontaktu z władzami.

– Nie trzeba społeczeństwa zastraszać, społeczeństwo trzeba przekonywać. Ja wiem, że to drugie jest trudniejsze – powiedziała w październiku ubiegłego roku na spotkaniu Putina z obrońcami praw człowieka. Była tam chyba jedyną, która nie bała się powiedzieć Władimirowi Putinowi prawdy prosto w twarz. Potępiała aneksję Krymu i apelowała do rosyjskich władz o zakończenie wojny z Ukrainą.

– Zdecydowana większość rosyjskiego społeczeństwa jest chora na imperializm. Choroba ta masowo się rozpowszechniła po aneksji Krymu, dzięki której popularność Putina sięgnęła zenitu – mówiła w lutym 2015 roku w rozmowie z „Rzeczpospolitą". – Dla mnie Rosja jest wielkim państwem Puszkina, Lermontowa, Czajkowskiego. Wolałabym, by inne narody szanowały mój kraj, a nie bały się go.

Mimo to w lipcu ubiegłego roku rosyjski prezydent w obecności wszystkich stacji telewizyjnych odwiedził dysydentkę w domu i złożył życzenia z okazji 90. urodzin. Aleksiejewa często była zapraszana na Kreml, dostała nawet prezydencką nagrodę w wysokości 5 mln rubli (równowartość 300 tys. złotych). Całość przekazała na działalność Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.

We wtorek Władimir Putin osobiście udał się do Centralnego Domu Dziennikarza, by pożegnać Aleksiejewą. – Byłem tam, gdy przyszedł Putin. Biorąc pod uwagę, że Ponomariow pozostał w więzieniu, jego wizyta wprowadziła bardzo nieprzyjemną atmosferę – mówi „Rzeczpospolitej" Siergiej Mitrochin, jeden z liderów opozycyjnej partii Jabłoko.

We wtorek na panichidę do Moskwy udał się szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" tłumaczył, że dla Polski Aleksiejewa była kimś więcej niż tylko „ikoną walki o prawa człowieka". – Przyczyniła się do osłabienia, a w konsekwencji do upadku systemu sowieckiego. Aleksiejewa wielokrotnie podkreślała, że to sowiecka Rosja ponosi odpowiedzialność za zamordowanie polskich oficerów w Katyniu. Mówiła też o sowieckiej agresji, dokonanej wspólnie z Niemcami na Polskę w 1939 roku – podkreśla Dworczyk.

Prezydent Andrzej Duda pośmiertnie odznaczył Aleksiejewą Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP.

Pani Ludmiła wielokrotnie opowiadała na łamach naszej gazety o tym, jak ciężko w Rosji wyciągnąć człowieka z więzienia i jak wielu tych niesprawiedliwie skazanych nigdy się nie doczeka żadnej pomocy. Gdy odbierała telefon, prawie za każdym razem zaczynała rozmowę od słów „witam Polskę, bardzo kocham Polskę". Wspominała przy okazji o swoich „polskich przyjaciołach" z ruchu dysydenckiego i żartowała, że Polska była „najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Polityka
Nowy serbski wicepremier objęty sankcjami USA. „Schodzimy z europejskiej ścieżki”
Polityka
Plany Trumpa na drugą kadencję: Zemsta na Bidenie, monitoring ciąż, masowe deportacje
Polityka
W Rosji wszystko będzie karalne. Nawet przynależność do nieistniejących organizacji
Polityka
Tucker Carlson rozmawiał z „mózgiem Putina”. Filozofia imperializmu rosyjskiego idzie w świat
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO