Michael Bloomberg, miliarder, filantrop i były burmistrz Nowego Jorku, złożył dokumenty w stanie Alabama i zakwalifikował się do udziału w prawyborach Partii Demokratycznej, gdzie kandydaci musieli się zarejestrować do piątku.
Wkroczenie Bloomberga na pole kampanii prezydenckiej, gdzie po stronie demokratycznej startuje 17 kandydatów, wywoła „wstrząsy sejsmiczne" – jak to opisała nowojorska prasa. Jego przepastne zaplecze finansowe, centrowe poglądy polityczne i bliskie koneksje z politycznym establishmentem Ameryki stawiają Bloomberga w pozycji bezpośredniego rywala byłego wiceprezydenta Joe Bidena, którego notowania spadają, i który ostatnio z coraz większym trudem zbiera fundusze na kampanię.
Woda na młyn dla Warren
Howard Wolfson – doradca Bloomberga – powiedział, że „Bloomberg niepokoi się kierunkiem, w jakim zmierzają prawybory demokratyczne" i nie widzi silnego kontrkandydata dla obecnego prezydenta. „Postrzega Donalda Trumpa jako bezprecedensowe zagrożenie dla naszego kraju" – powiedział Wolfson, tłumacząc, dlaczego biznesmen rozważa udział w wyborach.
Jako miliarder nie będzie miał łatwego zadania w kampanii, która jak dotąd naznaczona jest dyskusjami o nierównościach społecznych i ekonomicznych. Jego obecność na polu walki będzie przysłowiową „wodą na młyn" dla gwiazd ruchu populistycznego, czyli senator Elizabeth Warren i senatora Berniego Sandersa. Oboje głoszą, że milionerzy i bogatsi Amerykanie mają zbyt duży wpływ na politykę. „Potencjalna kandydatura Bloomberga to kolejny przykład bogacza, który chce, aby nasz rząd i gospodarka pracowały tak jak on im zagra" – skwitowała senator Warren. „Nie wystarczy, żeby ktoś dołączył do kampanii i powiedział, że kupi sobie te wybory" – dodała. „Miliarderzy szukający większych wpływów politycznych dla siebie to nie to, czego Ameryka potrzebuje" – powiedział kierownik sztabu wyborczego Sandersa.
Bloomberg, który zmieniał partie polityczne z republikańskiej, poprzez niezależną po demokratyczną, od dawna jest zagorzałym orędownikiem liberalnych idei, w tym ograniczenia dostępu do broni oraz walki ze zmianami klimatu, na które wydał miliony dolarów. Tym zjednać sobie może dużą część wyborców demokratycznych, sympatyzujących z Warren i Sandersem.