Sondaż: PiS-owi spada poparcie i to wyraźnie

Malejąca frekwencja i coraz liczniejsza grupa niezdecydowanych to znak, że polska scena polityczna może się wkrótce zmienić. Pewności jednak nie ma.

Aktualizacja: 03.11.2020 14:31 Publikacja: 02.11.2020 19:06

PiS traci 8 pkt w stosunku do sondażu we wrześniu, a w stosunku do końca maja – spadek wynosi aż 12

PiS traci 8 pkt w stosunku do sondażu we wrześniu, a w stosunku do końca maja – spadek wynosi aż 12 pkt (na zdjęciu: protestujący przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego)

Foto: AFP, Janek Skarzyński

Publikowane ostatnio sondaże wszystkich ośrodków badania opinii publicznej pokazują wyraźny ok. 10-proc. spadek notowań PiS/Zjednoczonej Prawicy. Także w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" tendencja ta jest dobrze widoczna. W stosunku do pomiaru wrześniowego PiS traci 8 pkt (wtedy w okresie konfliktów wewnętrznych w ZP badaliśmy poparcie bez Porozumienia i Solidarnej Polski), a w stosunku do końca maja – spadek wynosi aż 12 pkt.

W atmosferze ostrych protestów i strachu spowodowanego pandemią łatwo jednak o pochopne oceny. PiS jeszcze nie zostało politycznym bankrutem. Świadczy o tym badanie, które publikowaliśmy w poniedziałek 2 listopada, w którym co prawda oceny działań liderów PiS są bardzo surowe, szczególnie dla prezesa Kaczyńskiego, ale także opozycja nie może mówić o pozytywnym przełomie w notowaniach.

Jeśli dodać do tego spadającą mocno przewidywaną frekwencję i wzrost liczebności grupy wyborców niezdecydowanych, można stwierdzić, że scena polityczna w Polsce wstrzymała oddech. I jeszcze nie wiadomo, kto ten moment zawieszenia będzie umiał wykorzystać.

Kompromis czy dyktat

W sprawie protestów spowodowanych werdyktem TK PiS nie ma jednolitej strategii. Otoczenie premiera Morawieckiego próbuje przejąć inicjatywę, ale to się raczej nie udaje. A pozycja prezesa Jarosława Kaczyńskiego nigdy jeszcze nie była tak słaba, nawet wśród jego wyborców. Czy PiS ma więc szansę odrobić starty? – Po tzw. czarnym proteście PiS wróciło z 28 proc. na 43 proc. – zauważa szef IBRiS Marcin Duma. – Odbudowywało się przez trzy lata. Mamy teraz ten sam moment cyklu politycznego: trzy lata do wyborów.

Duma podkreśla jednak, że obecnie partia rządząca nie dysponuje takimi narzędziami jak w 2016 r. – Nie da się uruchomić sfery socjalnej w podobnej skali, dać dodatkowej emerytury, 500+ na każde dziecko, wyprawki szkolnej. Jest pandemia i to ona zadecyduje o politycznej przyszłości – mówi.

Aborcja jest dla PiS bardzo niewygodnym tematem. Dzieli bowiem także elektorat prawicy, co było widać choćby po protestach kibiców i stanowiskach poszczególnych grup. Większość fanów broniła prawa wyboru, a kibice Śląska Wrocław wydali policji tego, który brutalnie zaatakował dziennikarki „GW". Wypuściła go prokuratura mimo wcześniejszego wniosku o areszt.

Świat płonął, a my nie

Elementem destabilizującym sytuację pod każdym względem, także politycznym, jest pandemia.

– Wiosna wykreowała wysokie wymagania co do zarządzania pandemią – komentuje Marcin Duma. – Świat płonął, a my nie. A teraz jest ciężko, tak jak w innych krajach jest wielu ciężko przechodzących Covid. A Polacy myśleli, że znów się uda. Rząd jest po części ofiarą swojego sukcesu z wiosny – analizuje szef IBRiS.

Do tego coraz częściej, wraz ze wzrostem liczby zakażeń, obywatele czują cień pandemii na sobie. Niektórzy chorują, inni martwią się o bliskich, coraz więcej osób widzi, że system ochrony zdrowia stanął na krawędzi wydolności. To także wpływa na partyjne notowania.

Czy PiS się odbije?

Zdaniem Dumy losy poparcia dla PiS zależą od tego, jak rząd poradzi sobie z pandemią i na ile PiS wybuduje nowe podziały społeczne i czy będzie sprawnie nimi zarządzać.

– Chodzi też o nowe tematy, bo większość starych się zgrała – mówi Duma. Dodaje, że taką próbą był występ prezesa w mediach społecznościowych, w którym wezwał on do obrony kościołów przed demonstrantami. – To była próba wprowadzenia podziału „wierzący–niewierzący". Wtedy PiS oczywiście znalazłby się po stronie większości, bo większość jest wierząca – mówi szef IBRiS. Ta sztuczka się nie powiodła. – Grupa protestu uciekła z tego obszaru. Z politykami opozycji idzie prezesowi chyba łatwiej niż ze zbuntowanym społeczeństwem – konkluduje Duma.

Publikowane ostatnio sondaże wszystkich ośrodków badania opinii publicznej pokazują wyraźny ok. 10-proc. spadek notowań PiS/Zjednoczonej Prawicy. Także w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" tendencja ta jest dobrze widoczna. W stosunku do pomiaru wrześniowego PiS traci 8 pkt (wtedy w okresie konfliktów wewnętrznych w ZP badaliśmy poparcie bez Porozumienia i Solidarnej Polski), a w stosunku do końca maja – spadek wynosi aż 12 pkt.

W atmosferze ostrych protestów i strachu spowodowanego pandemią łatwo jednak o pochopne oceny. PiS jeszcze nie zostało politycznym bankrutem. Świadczy o tym badanie, które publikowaliśmy w poniedziałek 2 listopada, w którym co prawda oceny działań liderów PiS są bardzo surowe, szczególnie dla prezesa Kaczyńskiego, ale także opozycja nie może mówić o pozytywnym przełomie w notowaniach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON