Rozliczenia w Platformie Obywatelskiej

Pierwszym testem pokazującym siłę Grzegorza Schetyny będą nadchodzące wybory na szefa klubu parlamentarnego PO.

Publikacja: 24.10.2019 19:12

Rozliczenia w Platformie Obywatelskiej

Foto: Twitter/Platforma Obywatelska

Wraz z deklaracją Borysa Budki o kandydowaniu na szefa klubu PO w największej partii opozycyjnej na dobre ruszyła rozgrywka o najwyższą stawkę, czyli stanowisko przewodniczącego. Cztery lata temu konkurenci Schetyny zrezygnowali przed wyborami. Teraz wszystko wskazuje na to, że podobna sytuacja się nie powtórzy, a członkowie PO będę mieć realny wybór.

Borys Budka jasno zadeklarował, że jego zdaniem PO wymaga zmian, by mogła wygrywać kolejne wybory. To stwierdzenie padło na antenie TVN24 razem z deklaracją startu w wyborach na szefa klubu, które odbędą się wraz z pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu. To odbędzie się 12 listopada.

– Chcę, by Platforma była skuteczna, wiarygodna, by dała nadzieję, że opozycja może wygrać zarówno wybory prezydenckie, jak i później wybory parlamentarne – powiedział Budka, który dodał, że gdyby wszystko w PO było dobrze, to wygrałaby październikowe wybory. Wybory na szefa partii odbędą się na przełomie roku. Procedura wyborcza poprzednim razem rozpoczęła się 17 listopada i potrwała do stycznia 2016 roku.

Pierwszym testem pokazującym siłę Schetyny będą jednak nadchodzące wybory na szefa klubu. W kończącej się kadencji tę funkcję sprawował ściśle kojarzony ze Schetyną Sławomir Neumann. Ale w PO żywe jest wspomnienie, jak w 2015 od wyborów na szefa klubu zaczęła się droga Schetyny do dominacji w partii. Wtedy Ewa Kopacz najpierw przegrała wybory na szefa klubu (z Neumannem właśnie), a później zadeklarowała, że nie będzie ubiegać się o stanowiska szefowej PO. Neumann zrezygnował tuż przed wyborami po ujawnieniu tzw. taśm z Tczewa. Wkrótce później Schetyna zadeklarował, że rekomenduje na stanowisko szefa klubu Tomasza Siemoniaka. Po wyborach parlamentarnych do tej koncepcji już nie wrócono.

W tej chwili Borys Budka jest jedynym zadeklarowanym kandydatem na szefa klubu. Wsparcie dla Budki pojawiło się z różnych stron, różnych środowisk w samej PO. – To bardzo ciekawa kandydatura, świetny wynik na Śląsku, lubiany, myślę, że ma ogromne szanse – mówił w Sejmie Robert Kropiwnicki. Co więcej, typowana jeszcze w poniedziałek przez Tomasza Siemoniaka na kandydatkę na szefa klubu Izabela Leszczyna zadeklarowała, że nie będzie z nim rywalizować. – Jest bardzo dobrym kandydatem – powiedziała na antenie TVN24. Teraz w PO wszyscy zadają sobie pytanie, czy i kto z Budką stanie w szranki jako de facto kandydat środowiska Schetyny. Czy też w partii pojawi się inne rozwiązanie, inny scenariusz, zakładający, że do takiej konfrontacji w ogóle nie dojdzie. Ta gra będzie trwała przez najbliższe dni i tygodnie. To wszystko powie już wiele o realnym układzie sił w partii.

Wraz z deklaracją Borysa Budki o kandydowaniu na szefa klubu PO w największej partii opozycyjnej na dobre ruszyła rozgrywka o najwyższą stawkę, czyli stanowisko przewodniczącego. Cztery lata temu konkurenci Schetyny zrezygnowali przed wyborami. Teraz wszystko wskazuje na to, że podobna sytuacja się nie powtórzy, a członkowie PO będę mieć realny wybór.

Borys Budka jasno zadeklarował, że jego zdaniem PO wymaga zmian, by mogła wygrywać kolejne wybory. To stwierdzenie padło na antenie TVN24 razem z deklaracją startu w wyborach na szefa klubu, które odbędą się wraz z pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu. To odbędzie się 12 listopada.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"