Brak jedności partii Putina. Partia karze buntowników

Forsowana przez rosyjski rząd reforma emerytalna doprowadziła do rozłamu w prezydenckiej frakcji.

Aktualizacja: 31.07.2018 23:34 Publikacja: 30.07.2018 19:17

Dmitrij Miedwiediew, lider Jednej Rosji

Dmitrij Miedwiediew, lider Jednej Rosji

Foto: Bloomberg

Forsowana przez rosyjski rząd reforma emerytalna doprowadziła do rozłamu w prezydenckiej frakcji.

Siergiej Żelezniak jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli rządzącej Jednej Rosji. Od lat jest częstym gościem popularnych programów publicystycznych emitowanych przez kremlowskie stacje. Podczas gorących dyskusji na wizji, do których nie jest dopuszczana prawdziwa opozycja, o wszystkie problemy Rosji przy każdej okazji obwiniał „wrogi Zachód".

Ale tylko na wizji. W rzeczywistości kilka lat temu wysłał swoje córki do najlepszych szkół do Londynu, gdzie, jak donoszą rosyjskie media, mieszkają do dziś. Na razie nie może ich odwiedzać, gdyż od aneksji Krymu znajduje się na liście rosyjskich polityków, wobec których Unia Europejska, USA i Kanada wprowadzili sankcje.

Sytuacja ta może się jednak zmienić. Lokalne media twierdzą, że Żelezniak już nie jest zastępcą sekretarza generalnego partii Jedna Rosja. Miał też stracić wszystkie stanowiska, które pełnił z ramienia ugrupowania. Co więcej, niebawem może zostać wyrzucony z prezydenckiej partii i prawdopodobnie nie będzie mógł liczyć na start w następnych wyborach parlamentarnych z listy Jednej Rosji.

Kariera jednego z czołowych polityków partii Putina, któremu jeszcze niedawno wróżono awans do administracji prezydenta, sypie się nie z powodu mieszkających za granicą córek, lecz przez „brak lojalności". Nie stawił się 19 lipca w parlamencie, gdy rządząca frakcja w pierwszym czytaniu przegłosowała reformę emerytalną. Wiek emerytalny mężczyzn w Rosji od przyszłego roku stopniowo będzie podwyższany z 60 do 65 lat, kobiet – z 55 do 63 lat.

Żelezniak od początku nie ukrywał, że nie popiera propozycji rządu Dmitrija Miedwiediewa, którą w jednej ze swoich wypowiedzi nazwał „dzikim eksperymentem".

Postanowił nie brać udziału w głosowaniu, powołując się oficjalnie na zwolnienie lekarskie. Jak podaje rosyjska agencja RBK, z powodu nieobecności deputowany stracił wysokie stanowisko „na własne życzenie".

Nieco dalej posunęła się jedna z najbardziej rozpoznawanych kobiet rosyjskiej Dumy Natalia Pokłonska. Uczestniczyła w głosowaniu, ale jako jedyna deputowana z Jednej Rosji zagłosowała przeciwko reformie emerytalnej. W ten sposób dołączyła do protestu pozostałych ugrupowań w rosyjskim parlamencie. Lider prezydenckiej frakcji Siergiej Niewierow zaproponował deputowanej, by „zrezygnowała z mandatu". W rozmowie z dziennikarzami mówiła, że nie zamierza rezygnować z członkostwa w partii. – Zostałam wybrana przez wyborców – odparła.

Kilka dni temu musiała odwołać posiedzenie komisji ds. weryfikacji dochodów i majątku deputowanych, na czele której stoi. Na posiedzenie komisji nie przyszedł żaden z przedstawicieli Jednej Rosji. A jeszcze niedawno byłą prokurator anektowanego Krymu traktowano w Rosji jak bohatera narodowego. Przed aneksją zajmowała mało znaczące stanowisko w ukraińskiej prokuraturze na półwyspie. W marcu 2014 roku poparła „zielone ludziki" i przeszła na stronę Rosji. Przez władze w Kijowie jest ścigana listem gończym i oskarżana m.in. o „zdradę państwa". Podobnie jak jej partyjny kolega Żelezniak, ma zakaz wjazdu do państw Unii Europejskiej.

O tym, że jedności w Jednej Rosji robi się coraz mniej, mówią nawet sympatyzujący z Kremlem eksperci. Znany rosyjski politolog Siergiej Markow uważa, że forsowanej przez rząd reformy emerytalnej nie popiera wielu deputowanych z obozu rządzącego.

– Boją się administracji prezydenta, ponieważ premier uzgadniał podwyższenie wieku emerytalnego z Władimirem Putinem. Brak lojalności w tej kwestii może oznaczać utratę wszystkich stanowisk, a nawet koniec kariery politycznej. Sytuacja wokół Żelezniaka i Pokłonskiej zaburza dotychczasowy układ, ponieważ partia była tworzona po to, by popierać rządowe projekty ustaw – mówi „Rzeczpospolitej" Markow. – Reforma ta doprowadziła do głębokiego podziału w obozie rządzącym, ale o tym w mediach głośno się nie mówi – dodaje.

W ubiegły weekend protesty przeciwko reformie emerytalnej odbyły się w kilkunastu miastach Rosji. – To nie reforma, to ludobójstwo – grzmiał Giennadij Ziuganow, lider Komunistycznej Partii Rosji, która w sobotę wyprowadziła na ulice stolicy ponad 10 tys. ludzi. W niedzielę przy alei Sacharowa w Moskwie protestowała demokratyczna opozycja, która zebrała kilka tysięcy protestujących.

Forsowana przez rosyjski rząd reforma emerytalna doprowadziła do rozłamu w prezydenckiej frakcji.

Siergiej Żelezniak jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli rządzącej Jednej Rosji. Od lat jest częstym gościem popularnych programów publicystycznych emitowanych przez kremlowskie stacje. Podczas gorących dyskusji na wizji, do których nie jest dopuszczana prawdziwa opozycja, o wszystkie problemy Rosji przy każdej okazji obwiniał „wrogi Zachód".

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"