Reklama

Wakacyjna afera w Austrii

Zniszczenie dokumentów rządowych rodzi pytanie, co i kiedy wiedział były kanclerz Sebastian Kurz.

Aktualizacja: 25.07.2019 20:15 Publikacja: 24.07.2019 18:35

Sebastian Kurz, najmłodszy w historii kanclerz Austrii, po rozwiązaniu koalicji w maju tego roku.

Sebastian Kurz, najmłodszy w historii kanclerz Austrii, po rozwiązaniu koalicji w maju tego roku.

Foto: AFP

– Nic się nie stało. To całkiem normalna sprawa – w taki sposób skomentował Karl Nehammer, sekretarz generalny Austriackiej Partii Ludowej, ÖVP byłego kanclerza Sebastiana Kurza, doniesienia mediów o zniszczeniu dokumentów rządowych w podejrzanych okolicznościach. Media zdążyły już ochrzcić całą sprawę mianem „afery z udziałem niszczarki", dopatrując się w niej drugiego dna.

Niezapłacony rachunek

Nie brak opinii, że może ona mieć bezpośredni związek z tzw. aferą z Ibizy, która w maju tego roku doprowadziła do upadku koalicyjnego rządu kanclerza Kurza.

Wszystko wygląda rzeczywiście bardzo podejrzanie. Chodzi o pięć dysków pamięci, których zniszczenie zlecił wyspecjalizowanej firmie jeden ze współpracowników kanclerza. Co ciekawe, nie podał prawdziwego nazwiska ani też, że chodzi o zlecenie urzędu kanclerskiego. Uczestniczył przy tym osobiście w procesie niszczenia, czyli kruszenia dysków. Aby zaś mieć pewność, że nikt nie będzie w stanie poskładać kawałków, nakazał trzykrotne powtórzenie procesu niszczenia.

Zdaniem pracowników firmy zleceniodawca zachowywał się przy tym bardzo nerwowo. Przypomnieli sobie o wszystkim w chwili, gdy sprawą zainteresowała się policja. Rzecz w tym, że tajemniczy mężczyzna nie uregulował rachunku za usługę opiewającego na niecałe 70 euro. Zniknął i jedynym śladem, jaki do niego prowadził, był numer telefonu. W ten sposób nie został jednak namierzony, bo wcześniej jeden z pracowników firmy utylizacyjnej zauważył nieuczciwego klienta w telewizji. Stał obok kanclerza Kurza w czasie wiecu byłego już wtedy szefa rządu. Sprawa trafiła na łamy tygodnika „Falter", wywołując sporo zamieszania.

Rzecz w tym, że akcja niszczenia rządowych dokumentów miała miejsce w maju tego roku, na kilka dni przed głosowaniem w parlamencie nad wotum nieufności dla koalicyjnego rządu Sebastiana Kurza popieranego przez jego konserwatywną ÖVP oraz skrajnie prawicową Wolnościową Partię Austrii (FPÖ). Wniosek złożyła opozycja po przetasowaniach w gabinecie Kurza, który pozbył się z rządu ministrów FPÖ.

Reklama
Reklama

Pułapka na Ibizie

Uczynił to w chwili, gdy również w maju tego roku światło dzienne ujrzała tzw. afera z Ibizy z udziałem szefa FPÖ Heinza-Christiana Strachego. Rzecz dotyczy spotkania w wilii na Ibizie z kobietą podającą się za krewną Igora Makarowa – rosyjskiego oligarchy. W oparach alkoholu i nikotyny rozmawiano o wykupieniu przez nią udziałów w największym austriackim dzienniku „Kronen Zeitung" o nakładzie ponad 700 tys. egzemplarzy, czytanym przez dwa i pół miliona osób.

Pod nowym kierownictwem dziennik miałby wspierać FPÖ, które to ugrupowanie, będąc w rządzie, postara się o kontrakty dla firm Makarowa.

Spotkanie na Ibizie miało miejsce w lipcu 2017 roku, trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi w Austrii. Wiadomo już było, że w ich wyniku prawicowi populiści z FPÖ mają spore szanse na udział w rządzie. Tak się zresztą stało i Strache został wicekanclerzem.

Ustalenia na Ibizie zostały zarejestrowane z wszelkimi szczegółami. Nagranie trafiło tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, do niemieckich mediów: „Spiegla" oraz „Süddeutsche Zeitung". Wyszło na jaw, że na szefa prawicowych populistów została zastawiona pułapka. Udział w niej mieli brać: wiedeński adwokat, prywatny detektyw oraz kobieta udająca krewną rosyjskiego oligarchy. Wciąż jednak nie wiadomo, kto zlecił całość. Ślad prowadzi podobno do jednej z lewicowych organizacji w Niemczech. Miała na to przeznaczyć 600 tys. euro.

Przygotowania do wyborów

Kanclerz Kurz zareagował natychmiast po ujawnieniu wydarzeń na Ibizie, rozwiązując koalicję. Miał nadzieję, że w rezultacie uzyska w przyszłych wyborach lepszy wynik niż w 2017 roku, co da mu większe pole manewru przy formowaniu nowego rządu. Pytanie, jakie pojawia się obecnie w związku ze skandalem nielegalnego niszczenia dokumentów rządowych, dotyczy tego, czy Sebastian Kurz wiedział o tym, co wydarzyło się na Ibizie, formując koalicję w 2017 roku z FPÖ Strachego. Jeżeli tak, byłby to przejaw jego politycznej niedojrzałości i hipokryzji.

Dowodów na potwierdzenie takiej tezy oczywiście brak. Mało prawdopodobne, że znajdowały się na zmielonych dyskach. – To nic innego jak typowa afera wakacyjna, która pozostanie bez wpływu na dalszy przebieg wydarzeń politycznych – zapewnia „Rzeczpospolitą" Andreas Unterberger, były naczelny wiedeńskiej „Die Presse".

Reklama
Reklama

– Cała sprawa nie będzie miała większego wpływu na przebieg wyborów parlamentarnych. Może nawet nieco pomóc Kurzowi w zdobyciu dodatkowych głosów po prawej stronie sceny politycznej. To w wyniku odgrzania afery z udziałem Strachego – twierdzi austriacki polityk Hannes Swoboda, były szef socjalistów w PE.

Nowe wybory parlamentarne odbędą się pod koniec września. Niewykluczone, że w ich wyniku austriacka polityka powróci w utarte koleiny, czyli współpracy pomiędzy socjaldemokratami z SPÖ oraz chadekami z ÖVP. Nie można też wykluczyć, iż odrodzi się koalicja ÖVP z populistami z FPÖ już bez Strachego.

Na obie partie głosowało w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego w sumie ponad 53 proc. Austriaków. ÖVP uzyskała wynik o cztery punkty procentowe lepszy niż dwa lata temu do parlamentu krajowego. Obciążona skandalem FPÖ straciła osiem punktów.

Polityka
Litwa ogłasza stan wyjątkowy
Polityka
Nowa strategia Stanów Zjednoczonych to wyzwanie dla Polski
Polityka
Nowy triumwirat Europy: Wielka Brytania, Niemcy, Francja
Polityka
Ile na Ukrainie kosztuje nałożenie sankcji na konkurentów? Kolejna afera korupcyjna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Co dała Władimirowi Putinowi wizyta w Indiach?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama