Kandydat Kanye West prezentuje

Niedzielnym wiecem wyborczym słynny raper zdawał się potwierdzać, że ubiega się o stanowisko prezydenta USA.

Publikacja: 20.07.2020 18:55

Kanye West w 2018 roku, gdy był fanem Donalda Trumpa

Kanye West w 2018 roku, gdy był fanem Donalda Trumpa

Foto: AFP

„Marihuana powinna być darmowa", „każdy rodzic powinien dostać milion dolarów na dziecko" i hasło antyaborcyjne: „koniec z planem B" – takie propozycje wyborcze padły podczas wiecu wyborczego czarnoskórego rapera w Charleston w Karolinie Południowej. Kanye West zaprosił na scenę kilka kobiet, które mówiły o nierównościach w edukacji i brutalności policji, a sam poruszył wiele innych tematów, takich jak walka z opioidami, kwestie religii i handlu międzynarodowego.

Skrytykował dziewiętnastowieczną aktywistkę na rzecz zniesienia niewolnictwa Harriet Tubman, Afroamerykankę, oraz mówił o swoim podejściu do aborcji.

– Prawie zabiłem moją córkę. Ja ją kocham... Koniec z planem B! – powiedział West, który ma czworo dzieci z celebrytką Kim Kardashian-West i uważa, że aborcja powinna być legalna, ale ci, którzy jej potrzebują, powinni mieć wsparcie.

43-letni Kanye West, który kiedyś dumnie paradował w czerwonej czapce z hasłem wyborczym Donalda Trumpa „Make America Great Again" i spotkał się z prezydentem w Białym Domu, 4 lipca ogłosił, że chce startować w wyborach jako kandydat niezależny.

Za późno

Tydzień temu jeszcze się wahał. W ostatni weekend natomiast wydawał się pełną parą pracować nad zbieraniem podpisów wymaganych do zgłoszenia swojej kandydatury w poszczególnych stanach.

– Proszę, podpiszcie się pod petycją, żeby moje nazwisko mogło się pojawić na karcie do głosowania – apelował na Twitterze do wyborców z Karoliny Południowej.

Część jego sympatyków z pobłażaniem podchodzi do jego kandydatury, podejrzewając nawet, że to chwyt reklamowy w promocji nowego albumu. – Kanye West ma takie szanse na wygraną w wyborach prezydenckich jak istota pozaziemska – pisze portal Hollywoodlife.com, odzwierciedlając nastawienie show-biznesu do jego pomysłu.

Pomijając fakt, że mówimy o muzyku, który nie posiada doświadczenia politycznego, ale mając na uwadze to, że w Ameryce wszystko jest możliwe, sława i pieniądze Westa z pewnością pomogłyby mu w kampanii politycznej, gdyby rozpoczął ją odpowiednio wcześnie.

– Raczej nie jest prawdopodobne, że będzie mógł nadrobić późny start w wyborach – mówią eksperci.

Al Gore to zna

W Stanach Zjednoczonych kandydaci zaczynają kampanie nawet dwa lata przed wyborami, często jeszcze wcześniej zbierając fundusze na ten cel. West pojawia się na arenie kandydatów już po prawyborach.

Przegapił termin składania dokumentów wyborczych w kilku stanach, w tym w Montanie, Nevadzie, New Hampshire, Nowym Meksyku, Karolinie Północnej i Teksasie. Jego nazwisko nie pojawi się tam zatem na kartach do głosowania. Stany te odpowiadają natomiast za 71 z 270 głosów elektorskich potrzebnych do wygranej.

Inna kwestia to to, że kandydaci innych partii niż demokratyczna czy republikańska mają małe szanse w polityce amerykańskiej. – Jego zwycięstwo jest mało prawdopodobne, ale jego kandydatura może mieć wpływ na wynik w tych stanach, gdzie Joe Biden i Donald Trump mają mniej więcej takie same szanse – mówi w wywiadzie dla „Newsweeka" Barry Burden z Election Research Center, działającym przy University of Wisconsin-Madison.

Tak było w 2000 r., gdy o fotel w Białym Domu starał się demokrata Al Gore i republikanin George W. Bush. Ralph Nader, kandydat Partii Zielonych (Green Party), zdobył około 3 proc. głosów w całym kraju, w tym 100 tys. na Florydzie. Analitycy zauważyli, że gdyby część z tych głosów przypadła Alowi Gore'owi, to wygrałby wybory.

Może utrudnić

Amerykanie postrzegają tegoroczne wybory jako referendum na temat prezydenta Trumpa. – Ci, którzy są zadowoleni z jego działalności w Białym Domu, zagłosują na niego, ci, którzy chcą zmian, zagłosują na Joego Bidena. Na Westa zagłosują ci, którzy nie są przekonani do żadnego z głównych kandydatów – uważa cytowana przez „Newsweek" Lara Brown, politolog z George Washington University, dodając, że raper może zabrać głosy Bidenowi, który obecnie prowadzi w sondażach.

West, który w przeszłości otwarcie popierał Trumpa i wypowiada się przeciwko aborcji, z pewnością nie pociągnie za sobą progresywnych wyborców. Jako czarnoskóry kandydat może też nie zyskać szerokiego poparcia Afroamerykanów ze względu na kontrowersyjne komentarze na temat niewolnictwa.

Jest jakimś zagrożeniem dla tegorocznych kandydatów? – Tak. Ale nie poważnym – mówi Brown.

Czy może utrudnić wybory Bidenowi i Trumpowi? – Tak, bo ma pieniądze i rozgłos celebryty – dodaje ekspertka.

„Marihuana powinna być darmowa", „każdy rodzic powinien dostać milion dolarów na dziecko" i hasło antyaborcyjne: „koniec z planem B" – takie propozycje wyborcze padły podczas wiecu wyborczego czarnoskórego rapera w Charleston w Karolinie Południowej. Kanye West zaprosił na scenę kilka kobiet, które mówiły o nierównościach w edukacji i brutalności policji, a sam poruszył wiele innych tematów, takich jak walka z opioidami, kwestie religii i handlu międzynarodowego.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE