Moskwa dawno już nie widziała, by w centrum miasta kilkaset osób przebijało się przez kordon OMON (specjalna jednostka rosyjskiej policji). To opozycja wyprowadziła w niedzielę ludzi pod budynek miejskiej komisji wyborczej. Protestujący domagali się uczciwych wyborów uzupełniających do władz wszystkich szczebli, które odbędą się 8 września.
Najbardziej zacięta bitwa toczy się w stolicy, gdzie odbędą się wybory do moskiewskiej Dumy. Obecnie znajduje się ona w rękach rządzącej partii Jedna Rosja, ale chce się do niej dostać wielu opozycjonistów, którym władze masowo odmawiają rejestracji. Opozycja zapowiada, że będzie protestować codziennie.
Kandydaci w areszcie
W sieci roi się od filmików, na których widać, jak np. czterech funkcjonariuszy OMON pałuje w autobusie policyjnym leżącego na podłodze chłopaka. Furorę zrobił jednak filmik, na którym dwóch osiłków w mundurach wynosi z tłumu chyba najaktywniejszą uczestniczkę tegorocznych protestów Lubow Sobol, współpracowniczkę znanego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Sobol od kilku dni prowadzi głodówkę. Niedawno dostała z komisji wyborczej informację, że ponad 10 proc. zebranych przez jej sztab podpisów jest „nieprawidłowych". A to oznacza, że Sobol nie będzie mogła uczestniczyć w wyborach. Na filmie kilkudziesięciu protestujących próbowało wyrwać ją z rąk policjantów, ale nic to nie dało. Uwolniono ją dopiero nad ranem.
Podobne doświadczenia miał inny znany opozycjonista Ilia Jaszyn, który również został brutalnie zatrzymany i noc spędził w areszcie. Tak samo jak w przypadku Sobol komisja wyborcza zakwestionowała zebrane na niego podpisy. Jaszyn jest przewodniczącym rady rejonu krasnosielskiego, jednej z dzielnic Moskwy. Na jego zlecenie niezależny ośrodek Centrum Lewady przeprowadził badania, z których wynika, że jest najpopularniejszym kandydatem w swoim okręgu. Jego głównym konkurentem jest działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Nikita Berezin, na której czele stoi nacjonalista Władimir Żyrinowski.
Niezależne rosyjskie media informowały, że po niedzielnych protestach wielu niezależnych kandydatów do moskiewskiej Dumy nie opuściło aresztów i prawdopodobnie staną przed sądem.