Wszystko wskazuje na to, że powrót rosyjskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE) był częścią układu, z którego Moskwa się nie wywiązała. Kulisy tajnego porozumienia pomiędzy Rosją, Niemcami, Francją i Ukrainą odsłonił przedstawiciel Kijowa w RE Dmytro Kuleba.
Cytowany przez ukraińskie media oświadczył, że Rada Europy postawiła trzy warunki: uwolnić więzionych w Rosji ukraińskich marynarzy, wpuścić komisarza PACE ds. praw człowieka na anektowany Krym oraz opłacić zaległe składki (70 mln euro). Rosja odzyskała głos w RE, a o reszcie zapomniała. Przy okazji próbowała wrobić nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w aferę, która mogłaby pokrzyżować jego dalszą polityczną karierę.
Gra na czas
25 czerwca upływał termin, gdy Rosja miała uwolnić 24 ukraińskich marynarzy zgodnie z majową decyzją Międzynarodowego Trybunału Prawa Morza w Hamburgu. Tak się złożyło, że głosowanie w sprawie przywrócenia Rosji do PACE odbywało się w nocy z 24 na 25 czerwca. Chodzi o marynarzy, który w listopadzie ubiegłego roku zostali zaatakowani i zatrzymani w Cieśninie Kerczeńskiej przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Płynęli z Odessy do Mariupola, czyli zgodnie z prawem międzynarodowym nie naruszali obcych granic. Problem polega na tym, że od bezprawnej aneksji Krymu w 2014 roku Rosja traktuje wody terytorialne półwyspu oraz cieśninę jako swoje terytorium. W konsekwencji wszyscy marynarze stanęli przed sądem na Krymie, a następnie trafili do aresztów.
Ukraińskie media twierdzą, że prezydent Zełenski omawiał ich uwolnienie podczas ostatnich wizyt w Berlinie i Paryżu. W zamian Niemcy i Francja mieli zagłosować za przywróceniem Rosji do PACE.
Dokładnie tak zrobili. Gdy nad ranem 25 czerwca Rosja dowiedziała się, że wraca do Strasburga, rosyjski MSZ wysłał notę dyplomatyczną do Kijowa i Hamburga. Moskwa poinformowała, że może uwolnić ukraińskich marynarzy, ale pod warunkiem, że Kijów „na piśmie zagwarantuje", że po powrocie na Ukrainę staną tam przed sądem. To byłoby wielkim sukcesem prezydenta Ukrainy w obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych. Zresztą spotykał się niedawno z rodzinami więzionych marynarzy i obiecał, że niebawem powrócą do domu.