Głosowania w Rzeszowie teraz nie będzie

Przesunięcie terminu może zwiększyć szanse kandydatki PiS, Ewy Leniart, w starciu z Marcinem Warchołem.

Aktualizacja: 26.04.2021 06:06 Publikacja: 25.04.2021 18:41

Konrad Fijołek jest wspólnym kandydatem całej opozycji, niedawno wsparł go Szymon Hołownia

Konrad Fijołek jest wspólnym kandydatem całej opozycji, niedawno wsparł go Szymon Hołownia

Foto: Reporter, Grzegorz Bukala

9 maja miały się odbyć wybory prezydenta Rzeszowa, które stały się konieczne po tym, jak niespodziewanie z funkcji zrezygnował prezydent Tadeusz Ferenc. Ale głosowanie teraz się nie odbędzie. Bo Główny Inspektorat Sanitarny wydał rekomendację, z której wynika, że wyborów nie można w tym terminie bezpiecznie przeprowadzić. Dotyczy to też innych wyborów lokalnych w Polsce. GIS rekomenduje drugą dekadę czerwca jako termin wyborów, ale nie ma pewności, czy i wtedy się odbędą.

– W obecnych warunkach nie da się prowadzić skutecznej kampanii. Wielu wyborców jest w kwarantannie, izolacji ze względu na zakażenie koronawirusem – mówi nasz rozmówca z rządu. W kampanii udział biorą cztery osoby: Ewa Leniart, wojewoda popierana przez PiS, Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości popierany przez Solidarną Polskę i Porozumienie, bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, oraz Konrad Fijołek popierany przez opozycję (Hołownia, PSL, KO i Lewicę), a także poseł Konfederacji Grzegorz Braun.

Kto wygrywa?

Opozycja podkreśla, że decyzja o przełożeniu wyborów jest motywowana politycznie, a Ewa Leniart może nie wejść do drugiej tury. „Trzeba anulować, bo przegramy" – powtarzają zgodnie politycy KO, Lewicy i PSL, przypominając słowa marszałek Sejmu Elżbiety Witek sprzed kilku miesięcy.

W niedzielę pracowania IBRiS ogłosiła pierwszy sondaż, w którym prowadzi Fijołek, na drugim miejscu jest Leniart, a na trzecim Warchoł. Elektorat w Rzeszowie jest teraz intensywnie badany przez wszystkie partie. Te badania nie są zwykle upubliczniane, ponieważ służą do budowania strategii, a ta ma być zaskoczeniem.

W Rzeszowie stawka jest naprawdę wysoka, bo wynik może przesądzić o losach Zjednoczonej Prawicy. Udało nam się jednak dowiedzieć, że w zlecanych przez partie sondażach prowadzi Fijołek i jest nawet możliwe, że wybory mógłby wygrać w I turze. Na to najbardziej liczy opozycja. W tej sytuacji PiS ma dwa racjonalne cele przed I turą: postawić „pod ścianą" Zbigniewa Ziobrę i jego kandydata oraz doprowadzić do II tury, kiedy wydarzyć może się wszystko, szczególnie gdyby kandydat opozycji popełnił jakiś błąd. Cel pierwszy zdaje się właśnie realizować: dynamika poparcia dla Ewy Leniart jest dobra, kandydatka zwiększa swoje poparcie i dystansuje już Warchoła. Ten trend PiS musi utrzymać. – Warchoł wystartował wcześniej i ma wizerunek następcy prezydenta Ferenca. Dlatego my musimy sprawić, by wojewoda jawiła się ludziom jako przedstawicielka władzy, która umie i może załatwić dla Rzeszowa wszystko, co potrzebne, tak jak załatwiła szczepionki – mówi nam osoba z PiS zaangażowana w kampanię. Ale kandydatka ma jeden poważny minus: zdaniem wielu wyborców prawicy brakuje jej temperamentu i rozmachu, które pozwoliłyby na realizację takich obietnic wyborczych jak promowana przez ustępującego prezydenta napowietrzna kolejka spinająca różne części miasta.

Gra o Konfederację

Przełożenie wyborów ma być więc szansą na odbicie się Ewy Leniart od Warchoła. Ale nie tylko. Opozycja wskazała co prawda jednego wspólnego kandydata, ale zaraz potem pokłóciła się o głosowanie za środkami unijnymi. Zdaniem pisowskich strategów im mocniej będą nagłaśniane wzajemne zarzuty w tej sprawie, tym bardziej mit jedności opozycji będzie zagrożony.

A druga połowa czerwca to byłby termin już wakacyjny i demobilizujący elektorat przede wszystkim opozycji. – Osoby starsze i niezamożne na wczasy nie jeżdżą, więc zagłosują. A jeśli nawet PiS przegra, to porażkę w II turze, która mogłaby się odbyć nawet w lipcu, łatwiej jest przykryć grillowaniem i szumem fal – mówi nam osoba związana z kampanią.

Co oznacza II tura? Mimo że Fijołek ma wyraźną przewagę nad Leniart, to wiadomo, że kandydatka PiS może się ubiegać o poparcie jednej ważnej grupy: to wyborcy Konfederacji i Grzegorza Brauna. Rzeszów i Podkarpacie to jest ich matecznik. Krzysztof Bosak zebrał na Podkarpaciu 11 proc., a poparcie dla Brauna w Rzeszowie jest identyczne. Tyle że to elektorat niestabilny i zróżnicowany. Część ultraliberałów spod znaku Korwin-Mikkego nigdy nie zagłosuje na PiS z przyczyn gospodarczych, a część zajmie się swoimi sprawami, skoro już nie trzeba będzie protestować przeciw noszeniu maseczek i zamknięciu stadionów. Jeśli jednak do II tury wyborów pójdą, to wybiorą PiS, a nie kandydata opozycji.

W ostatnich dniach Rzeszów zaczęli odwiedzać politycy popierający Fijołka. Kampania jest bardzo uważnie obserwowana w Warszawie. I na pewno jeszcze zaskoczy.

9 maja miały się odbyć wybory prezydenta Rzeszowa, które stały się konieczne po tym, jak niespodziewanie z funkcji zrezygnował prezydent Tadeusz Ferenc. Ale głosowanie teraz się nie odbędzie. Bo Główny Inspektorat Sanitarny wydał rekomendację, z której wynika, że wyborów nie można w tym terminie bezpiecznie przeprowadzić. Dotyczy to też innych wyborów lokalnych w Polsce. GIS rekomenduje drugą dekadę czerwca jako termin wyborów, ale nie ma pewności, czy i wtedy się odbędą.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE