Prezydent Duda i internauci murem za Alfim Evansem

Walkę o zapewnienie opieki paliatywnej odłączonemu od respiratora brytyjskiemu dziecku poparł prezydent Andrzej Duda.

Aktualizacja: 26.04.2018 06:12 Publikacja: 25.04.2018 19:12

Prezydent Duda i internauci murem za Alfim Evansem

Foto: AFP

Alfie Evans to prawie dwuletni chłopiec, wobec którego lekarze orzekli dotąd nieznaną i niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną, która uszkadza mózg. Według medyków narząd ten został zniszczony w 70 proc.

W tej sytuacji lekarze ze szpitala dziecięcego w Liverpoolu, w którym dziecko przebywa od 2016 r., orzekli, że dalsze utrzymywanie go przy życiu za pomocą specjalistycznej aparatury jest niehumanitarne. Rodzice dziecka nie chcą o tym słyszeć i odwołali się od decyzji.

W sprawę włączył się papież Franciszek, który w porozumieniu z włoskim rządem doprowadził do przyznania dziecku i jego rodzicom włoskiego obywatelstwa. Na dziecko czeka miejsce w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Rzymie, w którym zapewniona mu będzie opieka paliatywna tak długo, jak to konieczne. Na podróż dziecka do Włoch wciąż zgody nie chce wyrazić brytyjski sąd, który uważa, że w „najlepszym interesie dziecka jest kontynuacja procedury zakończenia jego życia".

Jednak mimo batalii o życie chłopca w poniedziałek wieczorem Alfie Evans został odłączony od aparatury. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom dziecko nie umarło szybko. To, że sam oddycha, zmobilizowało ludzi na całym świecie do walki.

W Polsce inicjatorem i popularyzatorem akcji walki o życie Alfiego Evansa jest dziennikarz i podróżnik Wojciech Cejrowski. Na jego oficjalnej stronie na bieżąco ukazują się informacje o sytuacji – zarówno te oficjalne od rodziców dziecka (choć tych jest mało), jak i mniej oficjalne od innych członków rodziny dziecka, jak ta z ostatniej nocy, by pod szpital w Liverpoolu przynieść maski tlenowe, bo Alfie słabnie. Obrońcy Alfiego składają pod brytyjską ambasadą w Warszawie i pod konsulatami w innych polskich miastach maskotki, kwiaty i prośby o ocalenie życia dziecka. Pod konsulatem brytyjskim w Krakowie we środę wieczorem Polacy zebrali się na czuwanie modlitewne w intencji dziecka.

Rozpoczęła się także zbiórka podpisów pod petycją o zmianę decyzji sądu w sprawie chłopca. A na profilu brytyjskiej rodziny królewskiej polscy internauci razem z gratulacjami z uwagi na wtorkowe narodziny trzeciego dziecka księcia Wiliama i księżnej Kate prosili królową o łaskę dla dziecka.

Do sprawy chłopca odniósł się także prezydent Andrzej Duda, który we środę rano napisał na Twitterze, że to, co dzieje się z dzieckiem, jest dowodem na to, że „życie jest silniejsze niż śmierć", a uratowanie życia Alfiego to być może kwestia zmiany decyzji decydentów. Polski prezydent zadeklarował modlitwę za życie i zdrowie chłopca.

Skąd tak silny opór społeczny przeciwko decyzji brytyjskiego sądu? – W ostatnich latach można zaobserwować głęboką rewolucję niewiary. Ludzie zamiast w naukę i medycynę wolą wierzyć w cuda. A są grupy społeczne czy też różne kościoły, nie tylko katolicki, które starają się w ludziach tę wiarę podsycać. Bo jest to w ich interesie – mówi dr Jacek Kucharczyk z Instytutu Spraw Publicznych. I dodaje, że absolutnie nie dziwi się rodzicom, którzy za wszelką cenę starają się zapobiec śmierci dziecka. – Na ich miejscu każdy rodzic robiłby to samo – mówi ekspert.

Z kolei prof. Ewa Budzyńska, socjolog rodziny i moralności z Uniwersytetu Śląskiego, zwraca uwagę na to, że przykład Alfiego Evansa pokazuje, jak głęboko w sprawę rodziny wnika aparat państwowy. – To sądokracja. Coraz częściej sądy decydują nie tylko, czy ktoś przestrzega prawa, ale także o tym, czy ktoś ma żyć. Nawet gdy jest to wyrok skazujący na okrutne konanie – podkreśla ekspertka. Dodaje, że jest to już drugi krok po odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie Charliego Garda w kierunku eutanazji dzieci w Europie. – Przełamanie normy „nie zabijaj" przyczyni się do tego, że takich zdarzeń może być więcej – podsumowuje.

Alfie Evans to prawie dwuletni chłopiec, wobec którego lekarze orzekli dotąd nieznaną i niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną, która uszkadza mózg. Według medyków narząd ten został zniszczony w 70 proc.

W tej sytuacji lekarze ze szpitala dziecięcego w Liverpoolu, w którym dziecko przebywa od 2016 r., orzekli, że dalsze utrzymywanie go przy życiu za pomocą specjalistycznej aparatury jest niehumanitarne. Rodzice dziecka nie chcą o tym słyszeć i odwołali się od decyzji.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw