Sprawa Bartłomieja Misiewicza i pogłoski o możliwej dymisji Antoniego Macierewicza – główne polityczne tematy tygodnia w Warszawie – mają swój ciąg dalszy na łamach konserwatywnych portali. W Wielką Sobotę oskarżenia pod adresem Tomasza Sakiewicza i jego środowiska skierował Michał Karnowski. Sakiewicz odpowiedział, a wcześniej o "nagonce na Misiewicza" informował portal Radia Maryja.
Michał Karnowski na łamach wPolityce.pl zarzuca wprost Tomaszowi Sakiewiczowi próbę przejęcia władzy w obozie konserwatywnym. Jak pisze, „Gazeta Polska Codziennie" oraz portal Niezależna.pl z dużym dystansem i bardzo, bardzo skromnie informowały o decyzjach prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Sugerowano, że zdecydowane kroki wobec młodego działacza [Misiewicza] są wynikiem słabości, ulegania nagonce. Karnowski przypomina tekst na łamach „Gazety Polskiej" o scenariuszu „sukcesji po Jarosławie Kaczyńskim". I pisze: „To środowisko Sakiewicza chce decydować, kto będzie mógł być w polityce, a kto nie. Nikt na prawicy dotychczas nie zdecydował się ani na taką deklarację, ani na taki plan".
Karnowski formułuje też tezę: „Czy nie rozpoczęła się już gra na wyprowadzenie Prawa i Sprawiedliwości na twarde skały, a następnie, po spodziewanej katastrofie, na wymuszenie przegrupowania wewnątrz PiS, na zmuszenie do odejścia Jarosława Kaczyńskiego?". Pada też zarzut, że Sakiewicz tworzy własną partię, „Partię Ludu PiS-owskiego".
Tomasz Sakiewicz nie pozostał dłużny. W odpowiedzi Karnowskiemu wzywa do opamiętania i pisze: „W Wielką Sobotę, kiedy ludzie szykują się do świąt, Michał Karnowski dokonał bodajże najbrutalniejszego ataku na »Gazetę Polską« i osobiście na mnie. (...) Ze względu na sprawę smoleńską bardzo ostro przeciwstawialiśmy się atakom na Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Szatański plan służb podlega na przeciwstawieniu jednego drugim. Wtedy śledztwo ugrzęźnie na wieki w atmosferze kompromitacji. Dzisiaj wykonawcą tego planu są bracia Karnowscy".
Warto odnotować tekst w tym temacie, który w piątek ukazał się na portalu Radia Maryja. Przekaz tekstu jest bardzo jednoznaczny: „Nie da się ukryć, że nagonka na Bartłomieja Misiewicza to bezpośrednie uderzenie i podkopywanie zaufania Polaków do Antoniego Macierewicza. Całe zamieszanie odbywa się też w szczególnym czasie. Teraz bowiem zapadają najważniejsze decyzje dotyczące przyszłości polskiej armii. Chodzi m.in. o wielomiliardowe kontrakty na modernizację wojska. Warto postawić pytanie: czemu ma służyć ta prowokacja i odwracanie uwagi oraz kto za nią stoi?".