Niemcy otwierają portfel

Berlin wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Włoch i Hiszpanii pomocy Unii w przezwyciężeniu zapaści gospodarki. Ale wyklucza utworzenie euroobligacji.

Publikacja: 06.04.2020 19:08

Niemcy otwierają portfel

Foto: AFP

We wtorek ministrowie finansów UE przeprowadzą telekonferencję, która powinna doprowadzić do porozumienia w sprawie planu ratunkowego. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że będzie się on składał z trzech elementów.

Po pierwsze wielomiliardową linię kredytową uruchomi Europejski Bank Inwestycyjny (EBI). Będzie przeznaczona na wsparcie przedsiębiorstw dotkniętych epidemią.

Po wtóre Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (ESM) udostępni kredyty na wsparcie państw, których stabilność finansową naruszył obecny kataklizm. ESM dysponuje 500 mld euro funduszy. Został utworzony w wyniki ostatniego kryzysu finansowego. Pieniądze, podobnie jak to jest w przypadku Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), były jednak do tej pory wypłacane pod warunkiem przeprowadzenia przez beneficjanta reform strukturalnych czy też uzdrowienia finansów publicznych. Teraz to ma być zniesione.

Wreszcie ministrowie mają we wtorek zaakceptować specjalny fundusz 100 mld euro, który szefowa Komisji Europejskiej po raz pierwszy zaproponowała w minioną środę w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica". Te środki będą wykorzystane na wypłatę pensji i uposażeń osobom, które straciły pracę z powodu epidemii. W pierwszym rzędzie chodzi o Włochy.

Także w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla „Financial Times" minister gospodarki Francji Bruno Le Maire zaproponował powołanie odrębnego funduszu, z którego byłyby finansowane inwestycje w Europie. Ten rodzaj nowego Planu Marshalla miałby być finansowany przez euroobligacje, ale o relatywnie krótkim (5-10 lat) okresie zapadalności i w z góry określonych granicach. Paryż miał nadzieję, że w ten sposób przekona państwa północy Unii, w szczególności Niemcy i Holandię, do idei uwspólnotowienia przynajmniej w jakimś zakresie długu.

Ze szczególnym zapałem na rzecz euroobligacji, i to w znacznie większej skali, lobbowali premierzy Hiszpanii Pedro Sanchez i Włoch Giuseppe Conte. Zdołali na pewnym etapie przekonać do tej koncepcji siedem innych państw Unii, w tym właśnie Francję.

Jednak z naszych informacji wynika, że na takie rozwiązanie nie ma zgody Berlina. – Skoncentrujmy się na tym, co jest możliwe teraz. Na środkach, które mogą być uruchomione od razu. W Radzie UE nie ma zgody na euroobligacje, ta debata będzie trwała jeszcze wiele miesięcy – przekonują nasi rozmówcy.

Z naszych informacji wynika, że do niemieckiego stanowiska dali się przekonać Francuzi. Coraz dramatyczniejszy stan gospodarek Unii uświadomił Paryżowi, że w tej chwili liczą się działania, które przyniosą natychmiastowy efekt. Jak ta zmiana stanowiska Francji, która w praktyce grzebie ideę uwspólnotowienia długu, zostanie przyjęta w Hiszpanii i Włoszech, nie wiadomo?

Fundusz zaproponowany przez Ursulę von der Leyen ma być finansowany wedle takiego samego klucza, jak jest finansowany budżet Unii. Oznacza to, że Niemcy zapłacą ok. 25 proc. wyłożonych środków. Pomysł przewodniczącej KE, przez wiele lat bardzo bliskiej współpracowniczki kanclerz Angeli Merkel, de facto oznacza, że przez jeden rok w Unii będą funkcjonowały dwa równolegle budżety o bardzo podobnej wielkości. Łącznie będą one odpowiadały ok. 2 proc. PKB Wspólnoty.

We wtorek ministrowie finansów UE przeprowadzą telekonferencję, która powinna doprowadzić do porozumienia w sprawie planu ratunkowego. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że będzie się on składał z trzech elementów.

Po pierwsze wielomiliardową linię kredytową uruchomi Europejski Bank Inwestycyjny (EBI). Będzie przeznaczona na wsparcie przedsiębiorstw dotkniętych epidemią.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Lewicowa rozgrywka o mieszkania. Partia chce miejsca w Ministerstwie Rozwoju
Polityka
USA krytycznie o prawach człowieka w Polsce. Departament Stanu przygotował raport
Polityka
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Polityka
Departament Stanu zgodził się sprzedać Polsce rakiety za ponad miliard dolarów
Polityka
Jakub Wygnański: Polityka parlamentarna domaga się obywatelskiego „dotlenienia”