Po przegranych przez PiS wyborach na prezydenta Radomska politycy obozu władzy bagatelizowali tę porażkę, przekonując, że prawdziwym sprawdzianem dla PiS będą wybory na Podlasiu.
Te zgodnie z ich oczekiwaniami i przewidywaniami ekspertów wygrała minister Anna Anders, która uzyskała 47,26 proc. głosów wyborców. Kandydat PSL Mieczysław Bagiński, przy wsparciu PO i Nowoczesnej, zdobył 41,03 proc., przegrywając o 4 tys. głosów.
– Podlasie to region, w którym PiS zawsze ma przewagę – mówi „Rzeczpospolitej" politolog dr hab. Kazimierz Kik. – Nikt nie wygrał niczego nowego, mamy polityczny pat, ze wskazaniem na PiS. Zwycięstwo Anders jest symboliczne, ale zostało podparte ciężką pracą.
Próby zmobilizowania wyborców przez najważniejszych polityków PiS, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i premier Beatą Szydło, przyniosły efekt, bo jak na specyfikę wyborów uzupełniających, frekwencja wyniosła 17,11 proc. Z uprawnionych do głosowania 341 382 osób, do urn wyborczych poszło 64 881 osób.
Wybory objęły powiaty: augustowski, grajewski, kolneński, łomżyński, moniecki, sejneński, suwalski, zambrowski oraz miasta na prawach powiatu: Łomżę i Suwałki.