Rusza Instytut De Republica. Ma promować polską naukę

Instytut De Republica ma działać na rzecz promocji polskiej nauki. Nie wiadomo jednak, dlaczego premier powołał placówkę w tak błyskawicznym tempie.

Aktualizacja: 21.02.2021 20:53 Publikacja: 21.02.2021 19:28

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W poniedziałek rozpoczyna działalność Instytut De Republica – nowa jednostka budżetowa przy premierze, którego celem ma być – jak czytamy w statucie – m.in. prowadzenie działalności wydawniczej, popularyzatorskiej, promowanie w Polsce i za granicą polskich publikacji naukowych. Ponadto – współpraca ze środowiskiem naukowym, w tym ze szkołami wyższymi i instytucjami działającymi na rzecz rozwoju polskiej książki naukowej, a także organizacja konferencji naukowych i edukacyjnych.

Powołany naprędce instytut (Monitor Polski opublikował zarządzenie premiera w tej sprawie 16 lutego – zaledwie sześć dni przed uruchomieniem instytutu) nie kojarzy się z zadaniami szefa rządu, a raczej ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Zakres jego działania wprawił w konsternację nie tylko opozycję, ale również partię rządzącą.

– Trudno mi komentować tę propozycję, bo o sprawie dowiaduję się od pani – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Zbigniew Dolata, poseł PiS i wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Z kolei urzędnik Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zastrzegając anonimowość, zaznacza: – To jest poza nami, nie mamy pojęcia, po co premier powołał taki instytut. Nie wygląda to na jego pomysł.

Powołanie wydawniczo-naukowego instytutu premiera zbiega się z ostatnim kontrowersyjnym pomysłem ministra Czarnka, który zmienił listę czasopism naukowych (o tysiąc nowych, w tym 73, które nie były rekomendowane przez Komisję Ewaluacji Nauki) oraz zasady punktacji za publikacje w nich. Dotychczasowa zasada była taka, że za publikację w prestiżowym periodyku pracownik naukowy otrzymywał więcej punktów, a jego uczelnia – więcej pieniędzy. Niesmak wywołał fakt, że część czasopism z nowej listy to pisma, w których publikuje prof. Czarnek, a także wydawnictwa związane z obecnym rządem.

Instytut De Republica (Instytut o Rzeczypospolitej) ma mieć radę naukową pełniącą „funkcje opiniodawcze i doradcze", których członków (od 10 do aż 30) powołuje sam premier. Kto stanie na jej czele? Tego nie udało nam się ustalić.

Nieznane są również koszty instytutu, ponieważ został utworzony zarządzeniem premiera, a nie rozporządzeniem czy ustawą, jak np. powołana w styczniu 2019 r. pararządowa Fundacja Platforma Przemysłu Przyszłości. Przy zarządzeniu nie muszą być wskazane skutki regulacji, a więc koszty.

Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów, posłanka Koalicji Obywatelskiej, twierdzi, że tworzenie nowego instytutu to nic innego jak tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto.

– Rząd PiS namnożył tyle agencji, funduszy i instytutów, że gdyby spytać dzisiaj ministra finansów, jaki jest koszt ich funkcjonowania, to z pewnością by nie wiedział. A są to miliardy, których brakuje na ratowanie życia Polaków. Instytut De Republica to kolejna taka wydmuszka niebędąca żadną wartością dodaną dla polskiej nauki, badań czy edukacji – zaznacza posłanka Leszczyna. Jej zdaniem „działaczom PiS chodzi o jeszcze jedną synekurę dla dyrektora, dwóch zastępców, kilku koordynatorów oraz 30 członków »Rady Naukowej«, którzy także będą pobierać wynagrodzenie". – W czasie, gdy nie ma pieniędzy na nowoczesne terapie onkologiczne, a deficyt państwa sięga 85 miliardów zł, to nieodpowiedzialne, a nawet nikczemne postępowanie rządu – kwituje Izabela Leszczyna.

W poniedziałek rozpoczyna działalność Instytut De Republica – nowa jednostka budżetowa przy premierze, którego celem ma być – jak czytamy w statucie – m.in. prowadzenie działalności wydawniczej, popularyzatorskiej, promowanie w Polsce i za granicą polskich publikacji naukowych. Ponadto – współpraca ze środowiskiem naukowym, w tym ze szkołami wyższymi i instytucjami działającymi na rzecz rozwoju polskiej książki naukowej, a także organizacja konferencji naukowych i edukacyjnych.

Powołany naprędce instytut (Monitor Polski opublikował zarządzenie premiera w tej sprawie 16 lutego – zaledwie sześć dni przed uruchomieniem instytutu) nie kojarzy się z zadaniami szefa rządu, a raczej ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Zakres jego działania wprawił w konsternację nie tylko opozycję, ale również partię rządzącą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Jan Strzeżek: Wybory na prezydenta Warszawy już się rozstrzygnęły
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce