Jak mianuje się królów w postsowieckich republikach

Prezydenci postsowieckich republik szykują swoich synów – ale i córki – na przyszłych władców tych krajów.

Aktualizacja: 15.02.2021 21:36 Publikacja: 15.02.2021 18:35

Serdar Berdymuchamedow

Serdar Berdymuchamedow

Foto: Wikimedia Commons/Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/CTBTO

Miejscowa telewizja poinformowała, że „Syn Narodu" będący „symbolem następstwa pokoleń" został właśnie mianowany przez swego ojca wicepremierem rządu. Chodzi o Serdara Berdymuchamedowa, którego tata Gurbanguły jest dożywotnim prezydentem Turkmenistanu.

Syn dentysty

Jednakże publiczne nazywanie obecnie 39-letniego syna prezydenta „Synem Narodu", który jest „symbolem", zaczęło się już cztery lata temu, gdy ojciec uczynił go hakimem, czyli szefem administracji państwowej jednego z wilajetów (odpowiednik województwa). Od tej chwili polityczna kariera Berdymuchamedowa juniora rozwijała się błyskawicznie.

Rok później był już wiceministrem spraw zagranicznych, doktorem ekonomii, „zasłużonym trenerem kraju", pułkownikiem (prawdopodobnie służby celnej) – być może ojciec nadał mu jeszcze jakieś tytuły. W każdym razie obecnie utworzył dla niego specjalne stanowisko kolejnego wicepremiera, mianował członkiem Rady Bezpieczeństwa i szefem turkmeńskiego odpowiednika naszej NIK.

Dał tym samym wszystkim do zrozumienia, kogo uważa za swojego następcę. – W takich krajach królów się mianuje – zauważył moskiewski ekspert ds. byłej sowieckiej Azji Środkowej Arkadij Dubnow.

„Gigantyczne dochody ze sprzedaży gazu nie dochodzą do zwykłych obywateli, nigdzie ich nie widać poza centrum stolicy" – podsumował sytuację w Turkmenistanie inny rosyjski analityk, wskazując jednocześnie, o co toczy się tam walka. Były prezydent kraju Saparmurat Nijazow w przypływie szczerości ocenił swój majątek na 3 mld dolarów. Nie wiadomo, co się stało z tymi pieniędzmi po jego śmierci.

Sam Gurbanguły Berdymuchamedow – dentysta z wykształcenia i wieloletni minister zdrowia – został w 2006 roku mianowany dość niespodziewanie następcą zmarłego prezydenta-króla Nijazowa. Wcześniej jednak pojawiały się uporczywe plotki, że jest nieślubnym synem władcy Turkmenii. Rzucało się w oczy ich fizyczne podobieństwo, a ponadto wszystkich dziwiła „niezatapialność" ministra- -dentysty: przeżył na swoim stanowisku wszystkie czystki w rządzie, które dla niektórych jego kolegów skończyły się więzieniem. Jednak gdy ujawniono, że ojciec Berdymuchamedowa był pułkownikiem wojsk wewnętrznych ZSRS, stało się jasne, jaka siła wsparła go w drodze do władzy.

Zawistni sąsiedzi

Teraz on sam usiłuje się zabezpieczyć przed niespodziankami i za życia wskazuje syna następcę.

Dla wszystkich władców Azji Środkowej (ale też Aleksandra Łukaszenki, a być może i Władimira Putina) niedościgłym wzorem pozostaje były prezydent Azerbejdżanu Hejdar Alijew, który trzy miesiące przed śmiercią w 2003 roku doprowadził do wyboru swego syna Ilhama na prezydenta. Nikomu w byłym ZSRS nie udało się dotąd powtórzyć jego sukcesu.

W sąsiadującym z Turkmenistanem Uzbekistanie w 2016 roku zmarł prezydent Islam Karimow, rozgoryczony, bo swoją starszą córkę Gulnarę musiał wsadzić do aresztu domowego za zbyt już hulaszczy tryb życia. A podejrzewano, że może się zdecydować zrobić z niej następcę mimo niechęci patriarchalnych elit. Nowy prezydent Szawkat Mirzijojew zamienił jej zamknięcie w domu na wieloletnie więzienie (w 2020 roku skazano ją na kolejne 13 lat).

A tymczasem starsza córka nowego prezydenta Saida ruszyła śladami starszej córki starego Gulnary i została „zastępcą doradcy prezydenta", odpowiadającym za całą państwową propagandę. Nie prowadzi jednak żadnych interesów jak Gulnara (choć jej mąż jest biznesmenem), ale za to do internetu przedostały się nagrania z bankietu w Taszkiencie, gdzie hucznie bawiła się po koncercie – jak Gulnara.

W największym kraju regionu, Kazachstanie, jego pierwszy prezydent Nursułtan Nazarbajew zrezygnował z próby mianowania którejś ze swych trzech córek na następcę. Władzę przejął po nim wierny premier i szef senatu Kasym-Żomart Tokajew. Ale dopiero po roku nowemu szefowi państwa udało się usunąć starszą córkę Nazarbajewa Darigę z wielkiej polityki. Choć nie do końca: ambitna kobieta miesiąc temu wróciła na arenę jako deputowana niższej izby parlamentu.

Największy problem ma jednak Emomali Rachmon rządzący najbiedniejszym krajem regionu – Tadżykistanem – ale nie chodzi wcale o dochody obywateli. Prezydent ma dużą rodzinę: siedem córek i dwóch synów. Lepiej byłoby wszystkich czymś obdzielić, by nie byli zbyt zawistni, jednak prezydentem może być tylko jedno z nich. Na razie wszystko wskazuje na to, że zostanie nim starszy syn Rustam: generał, były szef agencji antykorupcyjnej, mer stolicy, rok temu mianowany szefem senatu.

Miejscowa telewizja poinformowała, że „Syn Narodu" będący „symbolem następstwa pokoleń" został właśnie mianowany przez swego ojca wicepremierem rządu. Chodzi o Serdara Berdymuchamedowa, którego tata Gurbanguły jest dożywotnim prezydentem Turkmenistanu.

Syn dentysty

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił