Reklama
Rozwiń

Polska zbrojeniówka zbroi się w technologie. MON podpisuje nowe umowy

W 2028 r. Polska Grupa Zbrojeniowa ma montować pierwsze czołgi K2PL. W tym samym roku produkcja amunicji 155 ma wynosić 150 tys. sztuk rocznie. To efekt właśnie podpisywanych umów.

Publikacja: 03.07.2025 04:35

Model czołgu Hyundai Rotem K2PL zaprezentowany podczas otwarcia konferencji Defence24 Days na stadio

Model czołgu Hyundai Rotem K2PL zaprezentowany podczas otwarcia konferencji Defence24 Days na stadionie PGE Narodowy w Warszawie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Pozyskamy 180 czołgów K2 oraz 80 pojazdów towarzyszących – poinformował w środę wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Kontrakt ma być zawarty jeszcze w lipcu, a jego wartość to 6,7 mld dolarów. To już druga tego typu umowa – pierwszą podpisaliśmy w 2022 r., a dostawy już trwają. W sumie zakontraktowanych będzie więc 360 czołgów.

Bumar-Łabędy będzie montował czołgi K2PL

Podstawowa różnica między tymi umowami polega na tym, że w tej drugiej ok. 60 ze 180 czołgów ma być zmontowanych w Polsce. Najpierw polscy pracownicy będą się szkolić w zakładach Hyundai Rotem w Korei Południowej, gdzie będzie zmontowanych kilka pierwszych pojazdów w wersji K2PL. Od 2028 r. do 2030 r. montaż ma się odbywać w Gliwicach. Środki na inwestycje w Bumar-Łabędy trafiły już do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, chodzi o ponad 800 mln zł. Wiadomo także, że 80 wozów towarzyszących, które będą zakontraktowane, także ma powstać w polskim przemyśle obronnym. Gliwicki zakład ma też mieć pełne zdolności do serwisowania czołgów K2.

– Ogłaszamy początek historycznego partnerstwa dla produkcji czołgów w Polsce – zapowiedział w środę Yong-Bae Lee, prezes koreańskiego koncernu Hyundai Rotem. – Zobowiązujemy się do transferu technologii i tworzenia realnych zdolności do produkcji – dodał.

Czytaj więcej

Zażarta walka o sprzedaż okrętów podwodnych Polsce. Rząd się nie spieszy

Warto jednak pamiętać, że w pierwszych latach zakres prac wykonywanych w Bumarze będzie ograniczony. – Nie mylmy produkcji z montażem. Można montować czołg z kilkunastu elementów i można z kilku tysięcy. Nie wiemy jeszcze ile pracy i roboczogodzin faktycznie będzie realizowane w polskich zakładach – komentuje Mariusz Cielma, redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej. Z biegiem lat, polskie zakłady powinny przejmować coraz większą część produkcji, uczyć się od Koreańczyków, tak jak oni w ubiegłym wieku uczyli się od amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.

By te inwestycje w rozbudowę zdolności miały sens, trzeba pozyskać kolejne zamówienia. Podstawą powinny być te od Wojska Polskiego – umowa ramowa przewiduje zakup aż tysiąca czołgów. Negocjacje na kolejne tego typu pojazdy robione w coraz większym stopniu w gliwickim Bumarze na razie się nie rozpoczęły.

360 czołgów K2

będzie wkrótce zakontraktowanych przez Wojsko Polskie

Dodatkowym źródłem zamówień dla tej wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej firmy może być eksport. Wstępne rozmowy prowadzone już były ze Słowacją. Warto jednak przypomnieć, że swego czasu mieliśmy także sprzedać Słowakom kołowe transportery opancerzone Rosomak, ale tamta transakcja nie doszła do skutku. Szanse eksportowe na rynek europejski są jednak mocno ograniczone, ponieważ, jak już pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, w ostatnim czasie kilka krajów, m.in. Holandia, podpisało umowy na zakup niemieckich czołgów Leopard.

Od 2028 r. 150 tys. pocisków rocznie

Także w środę w Ministerstwie Aktywów Państwowych podpisano umowę na dofinansowanie czterech spółek z Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Otrzymają one ponad 2,4 mld zł z Funduszu Inwestycji Kapitałowych. Celem inwestycji jest zwiększenie zdolności do produkcji amunicji wielkokalibrowej, szczególnie tej artyleryjskiej 155 mm. Środki trafią do Dezametu (1,358 mld), do Mesko SA na zwiększenie mocy produkcyjnych korpusów (887 mln zł), do Nitrochemu na zakup linii technologicznych do elaboracji amunicji wielkokalibrowej (113 mln zł) oraz do Gamratu na produkcję gazogeneratorów (66 mln zł).

Czytaj więcej

Mesko będzie produkować 250 mln pocisków rocznie

– Ministerstwo Aktywów Państwowych wspiera rozwój polskiego przemysłu obronnego, a budowa fabryk amunicji wielkokalibrowej to jeden z najważniejszych projektów specjalnych nadzorowanych przez MAP – stwierdził minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski podczas podpisania dokumentów.

3 mld zł na produkcję amunicji

Podstawą udzielenia tego finansowania jest przyjęta w grudniu ustawa o finansowaniu działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. Wówczas postanowiono, że do Funduszu Inwestycji Kapitałowych, który nadzoruje Ministerstwo Aktywów Państwowych trafią 3 mld zł. 2 mld zł przekazało Ministerstwo Obrony Narodowej, kolejny miliard Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych.

Obecnie PGZ produkuje tylko 20 tys. pocisków artyleryjskich rocznie, a ta produkcja i tak jest uzależniona od dostaw komponentów zza granicy. To ma się zmienić. – Chodzi nam o niezależność produkcyjną. Dzisiejsza umowa to dopiero początek, ważne jest to, co będzie się działo na koniec 2027 r. – mówi Adam Leszkiewicz, prezes PGZ. – W przyszłym roku chcemy produkować 50 tys. pocisków rocznie, a w 2027 r. 80 tys., a od 2028 r. ok. 150 tys. – dodaje.

By to zadanie zrealizować, Grupa zdecydowała się na kupienie licencji od zagranicznego partnera. Negocjacje są właśnie na finiszu. W grze są brytyjskie BAE Systems, turecki MKE, francusko-niemiecki KNDS oraz CSG z Czech i ze Słowacji. Rozmowy się przeciągają, ale powinny się zakończyć w najbliższych tygodniach.

Czytaj więcej

Azoty chcą wejść w produkcję nitrocelulozy do amunicji

Wnioski do FIK złożyły także Grupa Azoty oraz Grupa Niewiadów, a w puli jest jeszcze ponad 500 mln zł. – Potrzebujemy jeszcze chwili. Musimy mieć stuprocentową gwarancję, że przedstawione biznesplany są realistyczne – zapowiedział minister Jakub Jaworowski. Wiadomo, że wniosek Grupy Azoty związany z produkcją nitrocelulozy, która jest potrzebna m.in. do wytwarzania tzw. ładunków miotających. Spółka zakończyła już studium wykonalności. Z kolei Grupa Niewiadów informuje o inwestycjach w linie do elaboracji pocisków, czyli wypełniania ich materiałem wybuchowym. Warto jednak odnotować, że dofinansowanie na zakup takich linii technologicznych otrzymał właśnie wchodzący w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Nitrochem. To właśnie tam produkowany jest trotyl, a napełnianie pocisków w tym samym miejscu jest znacznie prostsze logistycznie.

Pozyskamy 180 czołgów K2 oraz 80 pojazdów towarzyszących – poinformował w środę wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Kontrakt ma być zawarty jeszcze w lipcu, a jego wartość to 6,7 mld dolarów. To już druga tego typu umowa – pierwszą podpisaliśmy w 2022 r., a dostawy już trwają. W sumie zakontraktowanych będzie więc 360 czołgów.

Bumar-Łabędy będzie montował czołgi K2PL

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI
Biznes
Fundacja rodzinna, czyli międzypokoleniowy skarbiec
Biznes
Microsoft zwolni 9000 pracowników, bo inwestuje w sztuczną inteligencję
Biznes
Del Monte ogłosiło upadłość. Klienci odwrócili się od konserwowanej żywności
Biznes
KE proponuje nowy cel emisji, polski opór wobec ETS2 i umowa USA-Wietnam