Strata dla prezydenta czy dla oligarchy

W niecały rok po wyborach Wołodymyr Zełenski zdymisjonował pierwszego ze swych najbliższych współpracowników, człowieka odpowiadającego za politykę wewnętrzną, Andrija Bohdana.

Aktualizacja: 11.02.2020 21:49 Publikacja: 11.02.2020 18:35

Andrij Jermak nowy szef prezydenckiej administracji

Andrij Jermak nowy szef prezydenckiej administracji

Foto: AFP

– Od wizyty 8 lutego Zełenskiego w Watykanie wszyscy zaczęli w Kijowie mówić o dymisji Bohdana, zauważyli bowiem że go tam nie było – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski analityk Konstantin Bondarenko.

Ale szef administracji prezydenckiej przestał się pojawiać u boku swego szefa już w połowie grudnia. Wtedy to podobno pokłócił się z jednym z doradców prezydenta – Andrijem Jermakiem. Poszło o to, który z nich i gdzie ma stać na lotnisku pod Kijowem w czasie przywożenia z Iranu ciał ukraińskich obywateli, którzy zginęli w samolocie zestrzelonym w pobliżu Teheranu. Konflikt dwóch najważniejszych współpracowników prezydenta (Bohdan odpowiadał za politykę wewnętrzną, a Jermak – za zagraniczną) zaczął rozsadzać ekipę Zełenskiego.

– Siedzieliśmy przy jednym stole z prezydentem, Bohdanem, Jermakiem i innymi (...) Tego nie można było wytrzymać. (Ci dwaj) kłócili się jak stara, swarliwa para – skarżył się dziennikarzom jeszcze w styczniu jeden z urzędników administracji. Prezydent również miał tego dość. – Są konflikty. One przeszkadzają w pracy. (...) Tracimy albo czas, albo ludzi. Dlatego na 100 procent kogoś stracimy – powiedział w końcu. Następnego dnia z gabinetu Andrija Bohdana zaczęto wynosić jego rzeczy.

Były już szef prezydenckiej administracji był uważany za politycznego mentora świeżo upieczonego prezydenta. Ale też za człowieka bliskiego oligarsze Ihorowi Kołomojskiemu, którego ambicje kładą się obecnie cieniem na stosunkach Ukrainy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi. – Nie sądzę, by ta dymisja oznaczała usunięcie Kołomojskiego – zajmuje on już swoją niszę polityczną. Błędnie zaś jest uważany za najważniejszego w obecnej ekipie. Jest ważny, ale na pewno nie najważniejszy – zastrzega Bondarenko.

Prawdziwym problemem jest natomiast, kto pokieruje wewnętrzną polityką obecnej ekipy. Następcą Bohdana został Andrij Jermak, który zajmował się sprawami międzynarodowymi. Według komentatorów kijowskich „silny i agresywny Bohdan z trudem panował nad sytuacją. Naturalnym środowiskiem Jermaka zaś są drogie lokale i poufne rozmowy, a nie wrzaskliwe kłótnie polityczne".

Podstawą sukcesu Jermaka stały się udane negocjacje z Rosją. – Po wyborach u nas zmieniło się wszystko. A Rosjanie zostali ci sami, również ci, którzy zajmowali się Ukrainą. I oni zaczęli szukać jakichkolwiek kontaktów z nami. Dotarli do Jermaka. A ten poszedł do Zełenskiego, dostał od niego zgodę i zaczął rozmawiać z nimi – opisywał jeden z urzędników kulisy rosyjsko-ukraińskich rozmów o wymianie jeńców, które z ramienia Kijowa prowadził właśnie Jermak.

Ale na Kremlu w końcu też nastąpiły zmiany. – W ciągu ostatniego roku zajmujący się Ukrainą Władisław Surkow zdany był tylko na amerykańskiego negocjatora Kurta Volkera, bo nie miał własnych dojść w Kijowie – tłumaczy Bondarenko. Dlatego negocjacje w sprawie wymiany jeńców zamiast niego prowadził jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina, Dmitrij Kozak. Jest to jeden z najmniej publicznych polityków kremlowskiej ekipy – wiadomo jedynie, że służył w radzieckim wywiadzie wojskowym, a urodził się na Ukrainie. Teraz został rosyjskim wicepremierem i przejął rozmowy z Kijowem od usuniętego Surkowa.

„Główne zadanie, jakie dostał Jermak, to porozumieć się z Rosjanami. (...) Jednak to, co Kijów uważa za kroki w kierunku rozwiązania konfliktu, Moskwa traktuje jako sposób na przeczekanie przed zadaniem kolejnego ciosu" – przestrzega jeden z kijowskich analityków. W Donbasie rosyjscy separatyści wznowili ostrzały, a nawet dwukrotnie przechodzili do lokalnych ataków.

Niezależnie od wyników misji Jermaka jego nazwisko (takie jak u XVI-wiecznego Kozaka, który na rozkaz cara Iwana Groźnego zdobył Syberię) oraz ukraińskie pochodzenie rosyjskiego Kozaka stały się już przedmiotem żartów w Kijowie.

– Wszyscy zastanawiają się, kiedy nasi nacjonaliści zaczną urządzać wyjazdy do muzeum w Petersburgu na wspólne oglądanie XIX-wiecznego obrazu „Kozacy pod wodzą Jermaka zdobywają Syberię" – mówi jeden z komentatorów.

– Od wizyty 8 lutego Zełenskiego w Watykanie wszyscy zaczęli w Kijowie mówić o dymisji Bohdana, zauważyli bowiem że go tam nie było – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski analityk Konstantin Bondarenko.

Ale szef administracji prezydenckiej przestał się pojawiać u boku swego szefa już w połowie grudnia. Wtedy to podobno pokłócił się z jednym z doradców prezydenta – Andrijem Jermakiem. Poszło o to, który z nich i gdzie ma stać na lotnisku pod Kijowem w czasie przywożenia z Iranu ciał ukraińskich obywateli, którzy zginęli w samolocie zestrzelonym w pobliżu Teheranu. Konflikt dwóch najważniejszych współpracowników prezydenta (Bohdan odpowiadał za politykę wewnętrzną, a Jermak – za zagraniczną) zaczął rozsadzać ekipę Zełenskiego.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Szpiegowali Pegasusem premiera i innych polityków. Hiszpania wznawia dochodzenie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Parlament Europejski przeciw niewolniczej pracy. Nowe przepisy dotyczące handlu
Polityka
Aresztowano asystenta polityka AfD. Miał szpiegować dla Chin
Polityka
Media informują o poważnej chorobie Kadyrowa. Przywódca Czeczenów odpowiada nagraniem z siłowni
Polityka
Opozycjoniści z hotelu w Moskwie. Czy zablokują wejście Mołdawii do UE?