Protasiewicz wypowiedział się na temat relacji polsko-izraelskich i możliwych konsekwencjach tego konfliktu dla Polski. - Różne czynniki mają na to wpływ, że ten konflikt przerodził się w tak gwałtowny spór. (...) To będzie wpływało też na postawę żydowskich, izraelskich polityków, którzy mają ogromne wpływy w Stanach Zjednoczonych. Pogłębi się to, co da się zaobserwować od jakiegoś czasu, czyli, że Amerykanie traktują nas jako "partnera do sprzedaży" – powiedział Protasiewicz.

Polityk wypowiedział się również na temat ustawy o IPN. - Nie głosuje się w Sejmie idei i intencji, głosuje się konkretne zapisy. (...) To była pewnie próba pokazania, że "będziemy zwalczać negatywne zjawiska w ruchu narodowym, ale patrzcie, dalej jesteśmy pryncypialni, będziemy bronić dobrego imienia RP" – ocenił.

Pytany o kwestie reparacji wojennych, Protasiewicz powiedział, że niezależnie od racji moralnych, trzeba pamiętać, że reparacje płaci się tylko na podstawie umowy, traktatu międzynarodowego. - Po II wojnie światowej, najpierw były "Protokoły poczdamskie" (...) i Polska nie była stroną, niestety. (...) Niemcy się zobowiązały do wypłacenia reparacji, w tym również Polsce, ale za pośrednictwem Związku Sowieckiego, ale te reparacje zostały (...) później zawieszone. (...) Nasze pretensje, ze strony prawnej, (...) powinny być kierowane do Związku Sowieckiego, a nie w stronę Niemiec. I przegramy tu w każdym arbitrażu. (...) Pewnie będzie ten bębenek podbijany, pewnie będzie wokół tego budowana wewnętrzna polityczna narracja, ale to po prostu jest nieskuteczne w sensie prawno-międzynarodowym – podkreślił Jacek Protasiewicz.