– Prawo do irredenty – ponowne zjednoczenie całego rosyjskiego świata powinno zostać ujęte nie tylko w ustawie, ale i w konstytucji Rosji. Wtedy dowolny region nie tylko Ukrainy, ale i Białorusi miałby możliwość przyłączenia się do Rosji na podstawie (rosyjskiej – red.) konstytucji – mówił szef wspieranej przez rosyjskie władze organizacji „Federalna autonomia narodowo-kulturalna Ukraińcy Rosji" Bogdan Bezpalko.
Należy on do grona tych Ukraińców, którzy popierają rosyjską politykę wobec Kijowa od początku konfliktu między krajami w 2014 roku. Swoje poglądy głosi z Moskwy, będąc m.in. członkiem kremlowskiej rady ds. stosunków międzyetnicznych. W ubiegłym tygodniu Bezpalko znalazł się w powołanej przez prezydenta Władimira Putina 75-osobowej grupie roboczej, która ma przygotować zmiany w konstytucji. Wiele wskazuje na to, że poprawki będą dotyczyły nie tylko wewnętrznej polityki Rosji.
W piątek Bezpalko udzielił wywiadu portalowi ukraina.ru, należącemu do rządowej rosyjskiej agencji informacyjnej Rossija Siegodnia. Świeżo po spotkaniu z prezydentem na Kremlu szef „Ukraińców Rosji" wyraził nadzieję, że zmiany w ustawie zasadniczej Rosji będą dotyczyć „nie tylko Ukrainy, ale i Białorusi".
Stwierdził, że kosztem Białorusinów i Ukraińców Rosja mogłaby „rozwiązać problem demograficzny", który – jak sądzi – stanowi największe zagrożenie do Rosji.
– To nie jest opinia wyłącznie Bezpalko. Reprezentuje poglądy części rosyjskich elit, które chcą odbudować Związek Radziecki w nowej postaci, gdzie dominowałaby Rosja – mówi „Rzeczpospolitej" Wołodymyr Fesenko, znany kijowski politolog. – Nie mam złudzeń, że Rosja zajmie się reformowaniem własnego kraju i zapomni o Ukrainie. Rosja nigdy nie pozostawi Ukrainy w spokoju – dodaje.