- Abp Jędraszewski chyba się zapomniał. Wiele osób w Polsce odchodzi od Kościoła, ale nie dlatego, że nie są im drogie pewne wartości uniwersalne, które głosi Kościół katolicki - powiedział w programie „Onet Rano” Krzysztof Śmiszek. - Polacy odchodzą od Kościoła, ponieważ są zdegustowani i zbulwersowani. Nie zgadzają się na taki sojusz tronu i ołtarza oraz na to, że miliardy złotych są pompowane z państwa do Kościoła - dodał.

Poseł Lewicy zapytany został także o wczorajszą debatę w Parlamencie Europejskim nad raportem dotyczącym praworządności w Polsce, gdzie kluczowym aspektem była sytuacja społeczności LGBT. - Wstydzę się za to, co wydarzyło się w tej debacie - przyznał Śmiszek. - Po raz kolejny staliśmy się archetypem złego, niesfornego dziecka w europejskiej rodzinie. To powinno dać do myślenia rządzącym w Polsce, że nie bez przyczyny Polska i Węgry ciągle są na cenzurowanym - dodał.

Wczoraj wiceszefowa Komisji Europejskiej Viera Jourova zapowiedziała, że KE wkrótce zdecyduje o kolejnych krokach w procedurze o naruszenie prawa przeciw Polsce w związku z ustawami dotyczącymi sądownictwa. - Musimy jasno powiedzieć, że środki unijne nie trafią do Polski, jeśli będą naruszane podstawowe prawa grup LGBT - stwierdziła.

Jak ocenił Śmiszek, „to kolejny przykład, że naszym polskim towarem eksportowym nie są prawa człowieka, promowanie demokracji i osiągnięcia z ostatnich 30 lat, jeżeli chodzi o przemiany gospodarcze i społeczne”. - Naszym towarem eksportowym jest obciach, wstyd, nietolerancja, homofobia i buta, która zagościła na korytarzach Parlamentu Europejskiego - powiedział. 

Polityk skomentował także słowa Patryka Jakiego, który przekonywał, że w Polsce nie ma stref wolnych od LGBT, a lewicowi aktywiści zrobili z tego żart. - Poseł Patryk Jaki musi czarować rzeczywistość i kłamać. Sam jest współautorem pewnych rozwiązań, kiedy pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości - zaznaczył Śmiszek. - Krzyki posła Jakiego, czy bardzo butne wypowiedzi naszych parlamentarzystek i parlamentarzystów z PiS już nie są w stanie zatrzymać tego procesu. Widzieliśmy, że KE zdecydowała się kilka tygodni temu na dość radykalny krok, jakim była odmowa finansowania sześciu polskich gmin, które przyjęły te ohydne i wykluczające uchwały - dodał. - To nie jest pytanie, czy UE będzie odbierała pieniądze za łamanie praworządności i praw człowieka, tylko ile tych pieniędzy już zostanie odebranych i czy nie jest to czerwona kartka dla naszych rządzących - podkreślił.