Wotum dla rządu. Panika czy próba wybicia z rytmu Trzaskowskiego?

Wniosek o wotum zaufania dla premiera to część planu na restart kampanii prezydenckiej. I próba powstrzymania ofensywy Rafała Trzaskowskiego.

Aktualizacja: 05.06.2020 15:01 Publikacja: 04.06.2020 19:15

Premier Mateusz Morawiecki przestrzegał przed klinczem politycznym

Premier Mateusz Morawiecki przestrzegał przed klinczem politycznym

Foto: Rzeczpospolita/ Jerzy Dudek

Drugi dzień kampanii prezydenckiej przed wyborami 28 czerwca dobitnie pokazał, jak bardzo dynamiczne i zaciekłe jest to starcie. Sztab PiS przygotował niespodziankę dla opozycji. Dwie godziny po tym, jak Rafał Trzaskowski złożył podpisy pod rejestracją swojego komitetu, premier Mateusz Morawiecki poprosił Sejm o wotum zaufania.

– To sposób na pokazanie jedności całego obozu Zjednoczonej Prawicy, że jest silny mandat dla realizacji polityki inwestycyjnej i że tylko dobra współpraca między premierem a prezydentem ją gwarantuje – mówi nasz rozmówca znający strategię. Prezydent Duda podkreślał w czwartek, że to on zaproponował premierowi Morawieckiemu, by wystąpił o wotum zaufania dla rządu. – Polska dziś potrzebuje zgody i dobrego współdziałania. Spokojnej realizacji planów, która zapewni miejsca pracy – powiedział w Sejmie prezydent Andrzej Duda.

Przesłanie o zgodzie na szczytach władzy to teraz – poza planami inwestycyjnymi – lejtmotyw kampanii prezydenta. – Grozi nam choroba, którą nazwałbym immobilizmem. Immobilizm, czyli groźba pewnego klinczu, paraliżu. Ten immobilizm w czasie koronawirusa może być niezwykle groźny, bo może doprowadzić do marazmu, paraliżu instytucji państwa – mówił w Sejmie o konsekwencjach zwycięstwa opozycji premier Mateusz Morawiecki.

W tle była też próba wybicia z rytmu Rafała Trzaskowskiego, którego w kampanii niesie teraz akcja zbierania podpisów. – Wraca mobilizacja. Partia ma argumenty. Przypomnieliśmy różnicę między PiS a PO – przekonuje inny nasz rozmówca z obozu rządzącego. Po przemówieniu i debacie Morawiecki otrzymał wotum zaufania. Kilka minut później w Gdańsku swoje przemówienie rozpoczął kandydat KO Rafał Trzaskowski.

Potrzeba mobilizacji

Pomysł wotum zaufania i przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego były przygotowywane w ścisłej tajemnicy. W kuluarach Sejmu pojawiło się w czwartek wytłumaczenie dodatkowego celu, jakiemu przyświecało. – Chodzi o pokazanie jedności w obozie, że konflikt na tle wyborów 10 maja to przeszłość. Przede wszystkim strukturom PiS, bez których prezydent nie wygra kampanii. Potrzebna jest mobilizacja i dodatkowa praca – przekonuje jeden z naszych rozmówców. To dostrzeżenie, że w PiS w ostatnich tygodniach i miesiącach nawet sami politycy tej partii mówili o pewnym rozprężeniu, braku dyscypliny i skupieniu się na sprawach poza kampanią wyborczą.

W samym klubie PiS można spotkać się też z opiniami polityków, że współpraca na linii klub–Kancelaria Prezydenta jest daleka od doskonałości. Zwłaszcza jeśli chodzi o dbanie o relacje z parlamentarzystami, których praca ma istotne znaczenie „w terenie”.

Czwartkowy manewr ma dodać kampanii prezydenta nowej energii. W kolejnych dniach prezydent odwiedzi m.in. Śląsk, spodziewanych jest kilka kolejnych wystąpień w nurcie inwestycji i współpracy rządu z prezydentem.

Opozycja: panikują

Politycy KO uznali czwartkowy manewr PiS za sygnał o panice w Zjednoczonej Prawicy. A sam Rafał Trzaskowski mówił w Gdańsku, że 4 czerwca politycy PiS ponownie chcieli podzielić Polaków. Trzaskowski w swoim przemówieniu z okazji rocznicy mówił przede wszystkim o jedności. I o tym, że polityka potrzebuje odnowy. – Mamy dość kłótni, swarów i sporów. Zmiana się nie dokona sama. Wszyscy musimy pracować razem. Niestety, mamy dziś słabą prezydenturę. Przesłanie silnej prezydentury to odnowa życia publicznego – podkreślił. Trzaskowski wskazał też, że potrzebna jest odnowa partii politycznych.

Kolejka po podpis

Politycy i działacze Koalicji Obywatelskiej ścigają się z czasem, by do 10 czerwca zebrać ponad 100 tysięcy podpisów niezbędnych do zarejestrowania kandydata na prezydenta. Zbiórka trwa w kraju i nie tylko. W Brukseli podpisy zbierał były premier i były szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Na Twitterze napisał, że obiecał 100, ale zebrał ponad 300 podpisów. Politycy KO wskazują, że do miejsc, gdzie w dużych i mniejszych miastach można zbierać podpisy, ustawiają się kolejki zwolenników Trzaskowskiego i Koalicji Obywatelskiej. – Nigdy wcześniej nie było aż takiej mobilizacji – przekonywali w czwartek w kuluarach rozmówcy z KO. Ma to dotyczyć też struktur partyjnych w kraju.

Drugi dzień kampanii prezydenckiej przed wyborami 28 czerwca dobitnie pokazał, jak bardzo dynamiczne i zaciekłe jest to starcie. Sztab PiS przygotował niespodziankę dla opozycji. Dwie godziny po tym, jak Rafał Trzaskowski złożył podpisy pod rejestracją swojego komitetu, premier Mateusz Morawiecki poprosił Sejm o wotum zaufania.

– To sposób na pokazanie jedności całego obozu Zjednoczonej Prawicy, że jest silny mandat dla realizacji polityki inwestycyjnej i że tylko dobra współpraca między premierem a prezydentem ją gwarantuje – mówi nasz rozmówca znający strategię. Prezydent Duda podkreślał w czwartek, że to on zaproponował premierowi Morawieckiemu, by wystąpił o wotum zaufania dla rządu. – Polska dziś potrzebuje zgody i dobrego współdziałania. Spokojnej realizacji planów, która zapewni miejsca pracy – powiedział w Sejmie prezydent Andrzej Duda.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE