Śpiewak: Próbuje się mnie zniszczyć finansowo i psychicznie

- Jestem ofiarą nagonki organizowanej przez część warszawskich elit uwikłanych w biznes nieruchomościowy. Próbuje się mnie zniszczyć finansowo i psychicznie - mówi "Rzeczpospolitej" Jan Śpiewak, warszawski aktywista, były kandydat na prezydenta stolicy.

Aktualizacja: 10.06.2019 13:38 Publikacja: 10.06.2019 13:31

Jan Śpiewak

Jan Śpiewak

Foto: tv.rp.pl

Jak ocenia Pan w tej chwili stan wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej?

Afera reprywatyzacyjna jest niewyjaśniona. Na wolności są zabójcy Jolanty Brzeskiej. Nie udało się ustalić kto trzymał parasol ochronny nad działalnością mafii. Dziesiątki nieruchomości są ciągle w nieuprawnionych rękach. Ratusz ciągle uważa, że z reprywatyzacją wszystko było w porządku i do niej wróci jak będzie miał sposobność. Nie ma ustawy reprywatyzacyjnej. Afera reprywatyzacyjna pokazała skalę rozpadu państwa polskiego i słabość naszej klasy politycznej, która nie potrafi wyciągać konsekwencji z błędów. 

Czytaj także: Jan Śpiewak: Reakcje na wygraną PiS były odrażające

O co chodzi w Pana procesie z córką byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego? I który to już Pana proces wokól reprywatyzacji?

Ujawniłem, że Bogumiła Górnikowska-Cwiakalska była kuratorem 118-letniego Pana nieznanego z miejsca pobytu. Dzięki temu mogło dojść do nielegalnej reprywatyzacyj kamienicy na warszawskiej Ochocie. Pani mecenas poczuła się tym dotknięta. Próbuje udowodnić, że nie brała udziału w dzikiej reprywatyzacji chociaż są na to twarde dokumenty. Straciłem rachubę, ale przekroczyłem już w sumie 20 procesów w sprawach związanych z reprywatyzacją. Ma to wszelkie znamiona nękania. Jestem ofiarą nagonki organizowanej przez część warszawskich elit uwikłanych w biznes nieruchomościowy. Próbuje się mnie zniszczyć finansowo i psychicznie.

Dlaczego mówi Pan, że może trafić do więzienia?

Sąd skazał mnie na 5 tysięcy złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki w Instancji. Nie zamierzam tej grzywny płacić jeśli wyrok się uprawomocni. Wtedy grzywna zamieniana jest na więzienie. To moje obywatelskie nieposłuszeństwo na coraz bardziej autorytarne działanie sądów. Wyrok skazujący mnie w tej sprawie byłby moralnym i społecznym  bankructwem wymiaru sprawiedliwości. Sądy skazują mnie, za to, że stanąłem po stronie prawa, mieszkańców kamienicy i interesu publicznego.  Osoby, które dorobiły się bajecznych fortun na dzikiej reprywatyzacji są bezkarne.

Czy żałuje Pan zaangażowania w obronę sądów w 2017?

Dzisiaj zapewne tak ochoczo bym ich nie bronił. Współorganizowałem jedną z największych demonstracji w obronie sądów przed Pałacem Prezydenckim i teraz mam lekkiego kaca. Elity prawnicze w żaden sposób nie rozliczyły się z afery reprywatyzacyjnej. Mówię tutaj o sądach, ale też adwokatach, radcach, czy notariuszach. Zamiast pokazać swoją dojrzałość i odpowiedzialność za państwo pokazały się jako roszczeniowe i autorytarne środowisko pilnujące jedynie stanu swojego konta. 

Jak ocenia Pan w tej chwili stan wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej?

Afera reprywatyzacyjna jest niewyjaśniona. Na wolności są zabójcy Jolanty Brzeskiej. Nie udało się ustalić kto trzymał parasol ochronny nad działalnością mafii. Dziesiątki nieruchomości są ciągle w nieuprawnionych rękach. Ratusz ciągle uważa, że z reprywatyzacją wszystko było w porządku i do niej wróci jak będzie miał sposobność. Nie ma ustawy reprywatyzacyjnej. Afera reprywatyzacyjna pokazała skalę rozpadu państwa polskiego i słabość naszej klasy politycznej, która nie potrafi wyciągać konsekwencji z błędów. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej