26-letni Alexandre Benalla ma już dwa zarzuty kryminalne po tym, jak światło dzienne ujrzały filmy z jednej z demonstracji 1 maja w Paryżu, na których były ochroniarz Macrona brutalnie pacyfikuje jednego z protestujących.
W tym miesiącu źródło agencji AFP poinformowało, że mężczyzna został 29 listopada oskarżony o jeszcze dwa przestępstwa. Dojść do nich miało również w czasie protestu, jeszcze zanim Benalla uczestniczył "aktywnie w przesłuchaniu" jednego z demonstrantów.
To nie koniec zamieszania wokół byłego ochroniarza francuskiego prezydenta. Benalla po zwolnieniu zatrudnił się jako konsultant i odbył w ostatnim czasie kilka podróży do krajów afrykańskich. Jak podają media, mężczyzna miał powoływać się na swoje powiązania z rządem.
Szef gabinetu Macrona, Patrick Strzoda, poprosił byłego ochroniarza o dostarczenie "wszystkich istotnych informacji" na temat jego pracy doradczej. Poprosił również o przestrzeganie protokołu dotyczącego zachowania tajemnicy w związku z zajmowanym przez siebie stanowiskiem.
Benalla odbył podróż do Czadu na kilka tygodni przed wizytą Macrona w dniach 22 i 23 grudnia. - Dziś jestem konsultantem. Byłem w około 10 krajach Afryki. Nie zamierzam przestawać robić tego, co robię - powiedział były ochroniarz w rozmowie z Le Monde.