Amnestia dla więźniów politycznych w Korei Płn.

Osadzeni powinni być zwalniani z więzień od 1 sierpnia. Nikt nie wie, ilu ich jest, ani nawet kogo komunistyczne władze uważają za „politycznego”.

Aktualizacja: 04.08.2018 07:30 Publikacja: 02.08.2018 18:43

Amnestia dla więźniów politycznych w Korei Płn.

Foto: AFP

Amnestię ogłosiła na pierwszej stronie gazeta Komitetu Centralnego partii komunistycznej „Nodon Sinmun”. Więźniów postanowiono wypuścić z okazji 70-lecia Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.

Według szacunków amerykańskiego Departamentu Stanu za „politycznych” obecnie można uważać 80–120 tysięcy osób. – Wszelkie takie dane mają czysto spekulatywny charakter, no bo normalnych danych nie ma – stwierdził rosyjski specjalista ds. Azji Konstantin Asmołow.

To trzecia amnestia za rządów Kim Dzong Una. Poprzednie związane były ze świętowaniem rocznicy zakończenia japońskiej okupacji w 1945 roku oraz 100-lecia urodzin dziadka Kima, założyciela dynastii rządzącej krajem Kim Ir Sena. Ale nie wiadomo, ile osób wtedy wypuszczono. Nie ma pewności, czy w ogóle kogokolwiek.

Znaczna część ekspertów uważa, że obecna amnestia odbędzie się naprawdę. Władze w Pjongjangu chcą udowodnić, że negocjacje z USA i Koreą Południową wpływają również na sytuację wewnątrz kraju. – Jest ona mocno związana z procesami międzynarodowymi – przekonuje Benjamin Silberstein z Foreign Policy Research Institute.

Środowiska uciekinierów z komunistycznej Korei uważają, że amnestia rzeczywiście wywołana jest dyplomatyczną ofensywą Pjongjangu, ale w inny sposób. „Przed szczytem koreańsko-amerykańskim władze rozsyłały w teren partyjnych instruktorów, którzy zbierali członków partii na »operatywki«. A tam ogłaszali, że trwa imperialistyczny atak ideologiczny, dlatego musimy jeszcze silniej bronić bram do naszego socjalizmu” – gazeta „Daily NK” z Seulu cytuje jednego z oficjeli z komunistycznej prowincji.

Każdorazowemu zbliżeniu ze światem zewnętrznym towarzyszyło w komunistycznej Korei rozprzestrzenianie zachodniej kultury i gwałtowne kontrakcje władz. Obecnie członkom partii kazano śledzić osoby, które swoim zachowaniem i ubiorem „rozpowszechniają zdegenerowaną kulturę”. – Mówcie im, że nie wolno nosić ubrań, na których są nadrukowane angielskie litery, a kobietom – koszulek, których rękawy odsłaniają łokcie, czy siatkowych pończoch w kwiatowe wzory. Wszystko to są dekadenckie ubrania i obrażają socjalizm – miał tłumaczyć instruktor partyjny.

Partyjnym zebraniom w maju–czerwcu towarzyszyły aresztowania nie tylko nieodpowiednio ubranych, ale i handlujących na półlegalnych rynkach, oglądających przemycone z zagranicy filmy czy posługujących się telefonami komórkowymi przywiezionymi z Chin. – Reżim wprowadzi ścisłą kontrolę społeczeństwa, by odciąć go od zagranicznego wpływu – przewidywał na początku roku były północnokoreański ambasador w Londynie, Thae Yong-ho, który poprosił tam o azyl.

Zatrzymanych podczas ostatniej fali aresztowań oskarżano o dokonanie „przestępstw przeciw ojczyźnie i jej ludowi”, czyli tych, które podlegają amnestii. Odróżnić więźnia „politycznego” od „kryminalnego” można by było, jedynie sprawdzając, jak zakwalifikowały go same władze i czy zwalniają go z „kwanliso” (karnych kolonii pracy przymusowej dla więźniów politycznych) czy „kyohwaso” (obozów dla zwykłych więźniów). Jednak obecnie okazało się, że amnestią mieli być objęci również więźniowie z tych drugich. W „kyohwaso” w prowincji Chagang skreślono z listy zwolnionych dwóch więźniów, którzy podjęli głodówkę, protestując przeciw brutalnemu traktowaniu przez strażników. – Zamiast spokojnie odsiedzieć wyrok do końca, dokonali przestępstwa przeciw konstytucji – stwierdził komendant obozu. Obaj wylądowali w Chagang za kradzież aluminiowych blach z zakładu zbrojeniowego, w którym pracowali.

Organizacje międzynarodowe zwracają uwagę, że spośród 25 mln mieszkańców Korei Północnej około 2,6 mln „wykonuje prace przymusowe” lub „zatrudnionych jest w niewolniczych warunkach” i często trudno odróżnić zwykłych pracowników od więźniów.

Amnestię ogłosiła na pierwszej stronie gazeta Komitetu Centralnego partii komunistycznej „Nodon Sinmun”. Więźniów postanowiono wypuścić z okazji 70-lecia Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.

Według szacunków amerykańskiego Departamentu Stanu za „politycznych” obecnie można uważać 80–120 tysięcy osób. – Wszelkie takie dane mają czysto spekulatywny charakter, no bo normalnych danych nie ma – stwierdził rosyjski specjalista ds. Azji Konstantin Asmołow.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Świat zapomniał o Białorusi. Co na to przeciwnicy dyktatora?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Wybory do PE. Czy eurosceptycy zatrzymają integrację?
Polityka
Wiceminister obrony Rosji zatrzymany za łapówkę. Odpowiadał za majątek armii
Polityka
Senat USA się śpieszy. Szybka ścieżka ustawy o pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu