Rozporządzenie prezydenta w tej sprawie informuje, że nowa nazwa pułku ma przyczynić się do "zachowania świętej, historycznej tradycji wojskowej" i "podnieść ducha żołnierzy".

Derek Averre, pracownik naukowy Uniwersytetu w Birmingham specjalizujący się w polityce zagranicznej Rosji w rozmowie z "The Indepenedent" ocenił, że Kreml celowo zdecydował się na ruch, który ma być "prowokacyjny".

- Rosja martwi się, że jej wpływy są marginalizowane w Państwach Bałtyckich - stwierdził dodając, że zmiana nazwy to forma stosowania "politycznej narracji" przypominającej o wpływach Rosji w byłych Republikach ZSRR.

"The Independent" przypomina, że Rosja w 2017 roku 2500 żołnierzy rosyjskich wojsk desantowych ćwiczyło w graniczącym z Estonią obwodzie pskowskim co wzmogło obawy o możliwy konflikt w tym regionie.

W Estonii stacjonują obecnie żołnierze Wielkiej Brytanii rozmieszczeni tam w ramach wzmacniania wschodniej flanki NATO (jest ich tam ok. 800).