Anglojęzyczni mieszkańcy Kamerunu chcą stworzyć nowe państwo

Anglojęzyczni separatyści w Kamerunie ogłosili 1 października symboliczną deklarację niepodległości nowego państwa o nazwie "Ambazonia" - informuje AFP. W starciach związanych z tym wydarzeniem zginęło w weekend siedem osób.

Aktualizacja: 02.10.2017 06:05 Publikacja: 02.10.2017 05:53

Anglojęzyczni mieszkańcy Kamerunu chcą stworzyć nowe państwo

Foto: AFP

AFP odnotowuje, że mniejszość anglojęzyczna w Kamerunie od listopada protestuje przeciwko dyskryminacji, jakiej ma doświadczać od francuskojęzycznej większości.

W związku z działaniami separatystów władze Kamerunu skierowały do rejonów anglojęzycznych dodatkowe jednostki sił bezpieczeństwa. W mieście Bamenda policja miała otworzyć ogień do demonstrantów - zginęła tam co najmniej jedna osoba. Sytuacja w mieście ma być "bardzo napięta" - twierdzą informatorzy AFP.

Polityk opozycyjnego Frontu Socjaldemokratycznego (SDF) Joshua Osih potwierdza, że w mieście użyto ostrej amunicji.

Do demonstrantów strzelano też w mieście Ndop, w którym od kul miały zginąć co najmniej dwie osoby.

Młody mężczyzna został zastrzelony również w mieście Kumba, jednym z ośrodków separatystów. W efekcie doszło tam do zamieszek.

Prezydent Kamerunu, 84-letni Paul Biya, potępił wszystkie akty przemocy, niezależnie od tego kto był jej źródłem i kto ponosi za nią odpowiedzialność.

Niepodległość Ambazonii ogłosił w mediach społecznościowych Sisiku Ayuk, który określa się mianem prezydenta tego państwa. - Nie jesteśmy już niewolnikami Kamerunu - dodał.

Władze Kamerunu odpowiedziały na to wprowadzeniem godziny policyjnej w anglojęzycznych częściach kraju.

Spośród 22 milionów Kamerunu językiem angielskim posługuje się ok. 20 proc. To mieszkańcy byłej kolonii brytyjskiej, Kamerunu Południowego.

AFP odnotowuje, że mniejszość anglojęzyczna w Kamerunie od listopada protestuje przeciwko dyskryminacji, jakiej ma doświadczać od francuskojęzycznej większości.

W związku z działaniami separatystów władze Kamerunu skierowały do rejonów anglojęzycznych dodatkowe jednostki sił bezpieczeństwa. W mieście Bamenda policja miała otworzyć ogień do demonstrantów - zginęła tam co najmniej jedna osoba. Sytuacja w mieście ma być "bardzo napięta" - twierdzą informatorzy AFP.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami