- Widzę wystraszenie się władzy i prezesa Kaczyńskiego presją wewnętrzną – organizowaną przez KOD - i zewnętrzną w sprawie Trybunału Konstytucyjnego - przyznał w RMF były prezydent Bronisław Komorowski. Dodał jednak, że nie sądzi, by "środowisko PiS było skłonne do jakiegokolwiek kompromisu”.

W ocenie Bronisława Komorowskiego, jeśli Prawo i Sprawiedliwość, rząd, prezes Kaczyński i prezydent zdecydują się na zaprzysiężenie trzech sędziów wybranych w poprzedniej kadencji i opublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, obecny problem zostanie rozwiązany.

- Można szukać kompromisu w kwestiach kształtu ustawy o TK na przyszłość, ale nie tu jest problem. Dzisiaj problem jest w złamaniu konstytucji przez rządzących – powiedział były prezydent. Jego zdaniem „konstytucja to trochę dekalog - nie objawiony, ale poparty w referendum przez Polaków”. - Zmiany konstytucji w rytm błędów politycznych rządzących to coś nieprzyzwoitego. Zachęcałbym, żeby wyciągnęli wnioski – dodał Komorowski.

Pytany o manifestacje Komitetu Obrony Demokracji, były prezydent odpowiedział, że "całym sercem jest za tym ruchem obywatelskim". Dodał jednak, że opóźnia moment swojego pojawienia się na marszach KOD-u. - Jestem przez obecność wielu moich przyjaciół, także i członków rodziny - powiedział Bronisław Komorowski. Przyznał, że ma świadomość, że jak się pojawi na demonstracji KOD-u, "uruchomią się wszystkie źródła krytyki, że KOD tak naprawdę jest sterowany przez polityków". - Jest to tylko kwestia wyboru momentu, w którym będę mógł - nie ściągając krytyki czy podejrzeń na KOD - pojawiać się na jakimś wydarzeniu KOD-owskim - dodał Komorowski.