Z interpretacji dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy wynika, że przepisy podatkowe lepiej traktują osoby zaciągające pożyczkę w banku niż od własnej rodziny. Sprawa dotyczyła kobiety, która nabyła połowę mieszkania w spadku po ojcu zmarłym w styczniu 2014 r. Drugą połowę nabyła jej siostra. W lipcu 2014 r. kobieta kupiła na własny rachunek inny lokal za 180 tys. zł. Pożyczyła na ten cel 100 tys. zł od siostry, o czym poinformowała w deklaracji urząd skarbowy. W kwietniu 2015 r. siostry sprzedały spadkowe mieszkanie za 210 tys. zł, z czego na każdą z nich przypadło po 105 tys. zł. Z tego kobieta oddała 100 tys. zł siostrze. Zapytała, czy z tytułu spłaty pożyczki przysługuje jej ulga mieszkaniowa.
Dyrektor izby skarbowej uznał jednak, że jest to niemożliwe. Przypomniał, że jeśli właściciel sprzeda nieruchomość przed upływem pięciu lat od nabycia, płaci co do zasady 19 proc. PIT.
W tym przypadku nabycie nastąpiło w styczniu 2014 r., a sprzedaż w kwietniu 2015 r. Nie minęło więc jeszcze pięć lat.
Ulga mieszkaniowa – wyjaśniał dyrektor – która pozwala uniknąć zapłaty podatku, przysługuje tym, którzy dochód ze sprzedaży nieruchomości przeznaczą na własne cele mieszkaniowe. Zostały one wymienione enumeratywnie w art. 21 ust. 25 ustawy o PIT. Są to m.in. spłata pożyczki zaciągniętej wcześniej na cele mieszkaniowe w banku lub w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej.
Dyrektor izby zaznaczył, że nie chodzi o spłatę jakiejkolwiek pożyczki, lecz musi to być pożyczka spełniająca ściśle określone wymagania. Z przepisów wynika literalnie, że powinna być zaciągnięta w banku lub w placówce SKOK.