Życie dziecka stratą dla matki?

Trudno uciec od tych słów, trudno ich nie przywołać, gdy słyszymy o kolejnym, tym razem gigantycznym, odszkodowaniu za to, że urodziło się dziecko.

Publikacja: 01.12.2017 14:15

Życie dziecka stratą dla matki?

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Matka uzyskała aż 9 mln funtów, bo lekarze nie uprzedzili jej, że jej dziecko będzie miało hemofilię oraz że dodatkowo cierpi na autyzm. Omodele Meadows, obecnie 40-letnia kobieta, przekonuje, że gdyby miała poprawne i pełne informacje na temat zdrowia swojego synka (dziś sześcioletniego) Adejuwona, to by go abortowała, bo nie było jej intencją (tak, tak) urodzenie dziecka chorego na hemofilię.

Gdy w 2006 roku urodził się jej siostrzeniec cierpiący na hemofilię, poddała się testom, które miały nie wykazać u niej genów związanych z tą chorobą. Gdy sama zaszła w ciążę, nie poddawała się więc testom na obecność genów hemofilii u dziecka; dopiero gdy się urodziło i okazało się, że jest chore, zdecydowała się na nie – wykazały obecność niechcianych genów. Wtedy zdecydowała się wytoczyć proces swojemu lekarzowi Hafshahowi Khanowi, który miał nie przeprowadzić w odpowiedni sposób pierwszych testów, a także nie robić kolejnych w czasie ciąży.

Jego prawnicy zgodzili się na wypłacenie jej 1,4 mln funtów za to, że dziecko cierpiało na hemofilię (a nie cierpiałoby, gdyby zostało zabite, co miało być planem kobiety, gdyby wiedziała o jego chorobie). Jednocześnie odmówili wypłaty odszkodowania za autyzm, bo uznali, że jego pojawienie się to „pech", a nie skutek zaniedbań lekarza. Jednak kobieta nie podzieliła tej opinii, a brytyjski sąd przyznał jej rację i nakazał wypłatę rekordowego odszkodowania. Dlaczego? Bo jak tłumaczyła sędzia, „Adejuwon nie urodziłby się, gdyby nie zaniedbanie pozwanego". A gdyby się nie urodził, wyjaśniała dalej, „pani Meadows nie miałaby dziecka z połączonymi problemami hemofilii i autyzmu". – Skutkiem zaniedbania lekarza było wyeliminowanie możliwości przerwania ciąży, której matka nie chciałaby kontynuować – przekonywała sędzia. Jej zdaniem, choć autyzm chłopca jest rzeczywiście przypadkowy, lekarz musi za niego odpowiadać finansowo, bo to jego zaniedbanie sprawiło, że dziecko w ogóle żyje.

Już sam język tego orzeczenia przeraża. Oto bowiem okazuje się, że życie chorego dziecka jest ogromną stratą dla matki i że trzeba za nie zapłacić. Nie jest jasne, kto ma płacić, gdy dziecko takie urodzi się „przez przypadek", ale jest jasne, że jeśli ktokolwiek zaniedbał swoje obowiązki i w efekcie nie zabito chorego dziecka, to wypłata odszkodowania musi być. Nie, nie kwestionuję, że lekarz popełnił błąd, że testy na obecność genów warunkujących hemofilię powinny zostać przeprowadzone, bo w takiej sytuacji kobieta mogłaby się nie decydować na poczęcie dziecka, ale odrzucam, i to zdecydowanie, pomysł, by wypłacać matce odszkodowanie za to, że jej syn przyszedł na świat. To przekraczanie kolejnej granicy.

Wiele lat temu Matka Teresa podczas spotkania modlitewnego w Nowym Jorku miała powiedzieć, że „jeśli zgodzimy się, iż matka może zabić nawet własne dziecko, to jak możemy mówić innym ludziom, aby nie zabijali jedni drugich?", i aż trudno nie zastosować tego krótkiego cytatu do obecnego wydarzenia. Jeśli matka może otrzymać 9 mln funtów za to, że nie mogła zabić swojego dziecka, to dlaczego odmówić odszkodowania córce, której matka zachorowała, bo lekarze nie zdiagnozowali, że może mieć alzheimera, i w związku z tym nie zabili jej wcześniej? Szokujące porównanie? Może, ale to sytuacja całkiem prawdopodobna.

A do tego, o czym też nie można zapominać, ten wyrok to bardzo mocny sygnał wysyłany przez sądy do ludzi niepełnosprawnych czy chorych: „Wasze istnienie to dla nas strata, lepiej by było, gdybyście nie istnieli". Takie eugeniczne społeczeństwo niszczy w sobie i w innych człowieczeństwo i prędzej czy później zacznie skazywać na śmierć także zdrowych. Nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. ©?

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Matka uzyskała aż 9 mln funtów, bo lekarze nie uprzedzili jej, że jej dziecko będzie miało hemofilię oraz że dodatkowo cierpi na autyzm. Omodele Meadows, obecnie 40-letnia kobieta, przekonuje, że gdyby miała poprawne i pełne informacje na temat zdrowia swojego synka (dziś sześcioletniego) Adejuwona, to by go abortowała, bo nie było jej intencją (tak, tak) urodzenie dziecka chorego na hemofilię.

Gdy w 2006 roku urodził się jej siostrzeniec cierpiący na hemofilię, poddała się testom, które miały nie wykazać u niej genów związanych z tą chorobą. Gdy sama zaszła w ciążę, nie poddawała się więc testom na obecność genów hemofilii u dziecka; dopiero gdy się urodziło i okazało się, że jest chore, zdecydowała się na nie – wykazały obecność niechcianych genów. Wtedy zdecydowała się wytoczyć proces swojemu lekarzowi Hafshahowi Khanowi, który miał nie przeprowadzić w odpowiedni sposób pierwszych testów, a także nie robić kolejnych w czasie ciąży.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów