Babel urodził się na Mołdawiance i choć długo na niej nie mieszkał, ta dzielnica starych rozpadających się domostw, dzielnica bez kanalizacji, gdzie rojno było od żydowskiego drobiazgu i brodatych chasydów, weszła w jego krwiobieg, ukształtowała jego wyobraźnię i pisarstwo. Był jak witebski Marc Chagall dla swojego rodzinnego miasta, tyle że w jego opowiadaniach – inaczej niż u Chagalla – bohaterowie nie unosili się w chmurach z kozami i aniołami, tylko grali w karty, tęgo pili i rozpruwali brzuchy nielojalnym pobratymcom.
Mołdawianka powstała na początku XIX wieku jako wielonarodowe przedmieście nabierającego rozpędu czarnomorskiego portu, którym była Odessa. Najpierw zamieszkana przez Słowian, Serbów i Bułgarów szybko została zdominowana przez żywioł żydowski. I choć mijały dziesięciolecia, a przez blaty straganów i kantorów przewalały się miliony złotych rubli, nigdy nie wybiła się ponad poziomy dachów parterowych drewnianych chałup, krzywych domeczków z ...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.