Wszystkie nagrody są polityczne, jeśli nie w swych intencjach, to na pewno w skutkach". Tak mawiał Artur Lundkvist (1906–1991), pisarz i członek Akademii Szwedzkiej wręczającej literackie Noble. Miał rację, bo przecież niezależnie od motywacji jurorów, już sam fakt, iż w społeczeństwie nagroda interpretowana jest jako gest polityczny, wywołuje określone skutki, właśnie polityczne. Od razu trzeba zaznaczyć, że chodzi o polityczność nie w wąskim znaczeniu – partyjnym – lecz o ujęcie szerokie jako zestaw ludzkich postaw, przekonań i motywacji.
Czy w takim ujęciu literacka nagroda w ogóle może być niepolityczna? Obiektywna i wymierzona na podstawie sprawiedliwych kryteriów? Oczywiście nie, bo dzieło nie powstaje w próżni społecznej. Zawsze towarzyszy mu kontekst i nawet jeśli jest eskapistyczne, opowiada o dawnych dziejach i jest oderwane od współczesności, to również taki gest autora można interpretować politycznie – jako ucieczkę.
To...Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.