Spekulacje tego rodzaju pojawiły się po niedawnej śmierci władcy Uzbekistanu, jednego z najbardziej bezwzględnych byłych pierwszych sekretarzy KPZR – Isłama Karimowa. W rzeczywistości chyba jednak ani w Uzbekistanie, ani w państwach ościennych nie zmieni się wiele. Po śmierci Karimowa szybciutko dokonano intronizacji następcy, Szawkata Mirzijojewa, który zasłynął jako gubernator jednego z regionów, robiąc publiczne show z bicia po twarzy swoich urzędników. W Uzbekistanie sowiecki wariant społeczeństwa despotycznego zapuścił głębokie korzenie. Państwo pozostanie wielką plantacją bawełny zarządzaną przez mafijne konsorcjum. Podobnie jak większa część Azji Środkowej.