Reklama
Rozwiń

Rozmowa Mazurka: Najbardziej niedoceniane wino świata

Przed wojną można było pójść do winiarni Fukiera w Warszawie i zażyczyć sobie butelkę z 1606 roku. Nigdzie indziej nie oferowano ani w tym czasie, ani tym bardziej teraz win w tym wieku - mówi Gabriel Kurczewski, filozof, historyk wina.

Aktualizacja: 20.09.2015 16:08 Publikacja: 18.09.2015 02:00

Podziękowania dla Stowarzyszenia Historyków Sztuki

Podziękowania dla Stowarzyszenia Historyków Sztuki

Foto: Fotorzepa/Magda Starowieyska

"Plus Minus": Jest złoty pociąg, ale pan szuka innego złotego skarbu.

Gabriel Kurczewski, filozof, historyk wina:
Trochę złotego, trochę bursztynowego, ale może to też być ciemny brąz w opalizującym starym szkle.

Mówimy o kolekcji najstarszych win świata.


Win i miodów. Najstarsze sprzedane po wojnie na aukcji wino pochodziło z carskiej winnicy Massandra i było z 1775 roku. Tymczasem ja mówię o winach być może nawet 200 lat starszych!

I to dostępnych.


Przed wojną można było pójść do winiarni Fukiera w Warszawie i zażyczyć sobie butelkę z 1606 roku. To były absolutnie najstarsze sprzedawane wina świata. Nigdzie nie oferowano ani w tym czasie, ani tym bardziej teraz win w tym wieku – żadne madery, porto, sherry...

Najdziwniejsza była ich cena, nawet osiągalna.


450 zł, czyli miesięczne pobory majora czy pułkownika...

Nie sądzę, by dziś generał mógł sobie pozwolić na 300-letnie wino.


To inna sprawa. Niezła pensja nauczyciela gimnazjum, 250 zł, starczała wtedy na wino sprzed Konstytucji 3 maja.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa