Aktualizacja: 24.05.2020 14:52 Publikacja: 22.05.2020 00:01
Rafał Trzaskowski energicznie rozpycha się na opozycyjnej scenie, zdominowanej ostatnio przez Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza (Rybnik, 17 maja, spotkanie z samorządowcami)
Foto: Reporter, Dominik Gajda
Lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka na zapowiedź majowych wyborów prezydenckich reagował najcięższymi słowami. Opowiadał, że ich organizatorzy „będą mieli krew na rękach". Przypominał, że wirus pozostaje na papierze przez kilka dni. Użalał się nad zagrożonymi listonoszami i członkami komisji.
Dziś nic z tego nie zostało. PO ochoczo łyka wybory pod koniec czerwca lub na początku lipca, choć stan epidemiologiczny może być wówczas podobny do majowego. Autorzy memów pytają, czy wirus nie będzie zabijał podczas rekordowo śpiesznego zbierania podpisów pod nowym kandydatem Rafałem Trzaskowskim. A czy zagrożenie nie będzie jeszcze większe, skoro Polacy po prostu pójdą do lokali?
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas