Konstrukt sztucznej inteligencji, stworzonej przez człowieka i stopniowo przejmującej kontrolę nad jego życiem jest przynajmniej dotychczas najpełniejszą realizacją marksowskiej obawy przed alienacją. Polega ona na oderwaniu się tworu ludzkiej działalności od swego twórcy, przeciwstawienia się mu, a ostatecznie doprowadzenie do podporządkowania człowieka efektom jego pracy; rzeczom, które wytwarza. Świat staje się „urzeczowiony", relacje między ludźmi są wyprane z tego, co swoiście ludzkie – zaczynamy traktować siebie nawzajem jak przedmioty.
W tekście „Koniec człowieka jakiego znamy" opublikowanym przed tygodniem w „Plusie Minusie" Grzegorz Lewicki przywołuje diagnozę Yuvala Noaha Harariego, który twierdzi, że tylko kwestią czasu jest pokonanie człowieka przez sztuczną inteligencję. „A to dlatego, że nasza cywilizacja potrzebuje dziś umiejętności związanych z pamiętaniem, analizowaniem i rozpoznawaniem wzorców i regularności. W ogóle nie potrzebuje natomiast stanów świadomych". Maszyny potrafią analizować nieporównywalnie więcej danych niż ludzie i robią to dużo szybciej. Jeżeli więc byłoby prawdą, że z punktu widzenia rozwoju cywilizacji liczy się wyłącznie wąsko rozumiana, „operacyjna", inteligencja, to jest już po nas. Stworzyliśmy rzecz, która uczyniła nas kompletnie zbędnymi.
Czy cywilizacja, świat który tworzymy, rzeczywiście jednak nie potrzebuje naszych „stanów świadomych", jak twierdzi Harari? Czy nasza wrażliwość, emocjonalność, empatia, duchowość znajdują się poza logiką postępu, zmieniania świata na lepsze? Fakt, że w ogóle można postawić takie pytanie, pokazuje w jak wielkim stopniu rozwój technologiczny narzucił nam kategorie myślenia i postrzegania nas samych.
W wywiadzie dla „44/Czterdzieści i Cztery" Jacek Dukaj, najwybitniejszy żyjący polski pisarz science fiction, mówi o klarującej się powoli definicji „człowieka doskonałego" – oczywiście w kategoriach doskonałości współczesnego świata. Opiera się ona na normie ludzkiego zdrowia – Dwie miary takiej doskonałości są oczywiste: jedna to długość życia, druga to atrakcyjność seksualna. Wkrótce dołączy do niej trzecia: zdolności intelektualne. Ideałem zdrowia XXI w. byłby zatem aktywny i kreatywny, seksowny 80-latek – twierdzi Dukaj.
To wizja człowieka maszyny. Niezależnie od tego czy zgodnie z wizjami futurologów nasze ciała i umysły będą technicznie udoskonalane, i tak staniemy się maszynami, ponieważ dążymy do ideału, którego są one wzorem: wydajności, sprawności, trwałości (rozumianej jako długi czas działania). Maszyny uczyniły nas nie tylko niepotrzebnymi, ale i podobnymi im; stworzyły nas na ich obraz.